Brak skuteczności sporo kosztował w sobotę piłkarzy z Radzynia Podlaskiego. Orlęta Spomlek przegrały w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO 1:2. Biało-zieloni w drugiej połowie zmarnowali trzy świetne sytuacje na drugiego gola.
W pierwszej połowie ciut groźniejsi byli gospodarze. Najpierw z bliska nad poprzeczką huknął Artur Dumaniuk. W 21 minucie po złym wznowieniu gry od bramki przez Orlęta „Kszoki” objęły prowadzenie. Piłkę przechwycił Kostantin Czernij i uderzył do siatki z około 16 metrów. Tym samym Ukrainiec zaliczył swoje siódme trafienie w tym sezonie. Goście mieli kilka stałych fragmentów gry, dwa razy głową strzelał Arkadiusz Maj, ale zagrożenie bramki rywali było minimalne.
Na drugą połowę goście wyszli z mocnym postawieniem poprawy. Nie minął jeszcze kwadrans i już zrobiło się po jeden. Najpierw bramkarz zdołał odbić uderzenie Przemysława Koszela sprzed pola karnego. Na szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się Maj, który z bliska wpakował piłkę do siatki.
Orlęta mogły i powinny pójść za ciosem. Już w 64 minucie Mateusz Ozimek pomylił się dosłownie o centymetry i zamiast w siatce futbolówka po jego próbie wylądowała na słupku. Niedługo później Karol Rycaj wyłożył piłkę do Maja, a ten w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym Jakubem Burkiem. Jak powinno się kończyć akcje przyjezdnym pokazał Czernij, który w 79 minucie znowu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie po celnym strzale głową.
Minęło 180 sekund i powinno być 2:2. Po akcji rezerwowego Piotra Kuźmy sam przed golkiperem gospodarzy znalazł się Michał Kobiałka, ale i on nie znalazł sposobu na Jakuba Burka. W efekcie, trzy punkty jednak zostały w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Szczerze mówiąc ten mecz powinniśmy kończyć minimum z jednym punktem na koncie. Do przerwy przegrywaliśmy i może rywale rzeczywiście byli delikatnie lepsi. Po przerwie to my wypracowaliśmy sobie jednak kilka świetnych okazji. Doprowadziliśmy do wyrównania, a później powinniśmy strzelić na 1:2. Niestety, my nie potrafiliśmy trafić do siatki po raz drugi, a po dośrodkowaniu pod naszą bramką przegraliśmy „głowę” i cały mecz. Jest wielki niedosyt, bo mogliśmy to wygrać, a wracamy z pustymi rękami – ocenia Mikołaj Raczyński, trener zespołu z Radzynia Podlaskiego.
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 2:1 (1:0)
Bramki: Czernij (21, 79) – Maj (57).
KSZO: Burek – Sylwestrzak, Camargo, Bełczowski (59 Zdyb), Brągiel (59 Burzyński), Cukrowski, Dumaniuk (84 Lipka), Tymoszenko (84 Mężyk), Czernij, Nawrot, Dziubiński.
Orlęta: Kołotyło – Chaliadka (86 Zając), Duchnowski, Kamiński, Szymala, Koszel (81 Kuźma), Skrzyński (46 Ozimek), Sowisz (63 Korolczuk), Kobiałka, Rycaj (86 Mnatsakanyan), Maj.
Żółte kartki: Sylwestrzak, Tymoszenko, Nawrot – Korolczuk, Duchnowski.
Sędziował: Mateusz Czerwień (Kraków).