W Lublinie wreszcie wszyscy głęboko odetchnęli. Motor w piątej kolejce wygrał pierwsze spotkanie w sezonie. W niedzielę żółto-biało-niebiescy będą chcieli pójść za ciosem. Znowu czeka ich mecz u siebie. Tym razem z Wólczanką Wólka Pełkińska (godz. 18)
Podopieczni trenera Mirosława Hajdy musieli się mocno napracować na komplet punktów w środowym spotkaniu z Podhalem Nowy Targ. To goście jako pierwsi zdobyli bramkę. Na szczęście szybko po zmianie stron wyrównał Sławomir Duda, a w końcówce gola na wagę zwycięstwa zdobył Michał Paluch. Tradycyjnie, Motor zmarnował sporo dogodnych okazji. Gdyby nie to uniknąłby nerwowej końcówki spotkania.
– Można powiedzieć, że nareszcie mamy punkty. Do tej pory zawsze nam czegoś brakowało. Ostatnie dni były dla nas bardzo bolesne. Ani razu nie zwątpiliśmy jednak w drużynę – ocenia trener Hajdo. – Wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Myślę, że bardzo dobre zmiany dali: Michał Paluch, Piotr Ceglarz i Adam Nowak. Każdy sporo wniósł w końcówce, żeby przechylić szalę na naszą stronę. Dziękuję moim zawodnikom, bo w przerwie postanowiliśmy, że mimo niekorzystnego wyniku nie odpuścimy. W trudnych momentach też trzeba umieć się pozbierać i wyjść z nastawieniem, że mecz można wygrać. W taki sposób tworzy się zespół. Mamy przed sobą sporo trudnych spotkań. Każde trzeba wybiegać od pierwszej do ostatniej minuty – dodaje szkoleniowiec.
Teraz rywalem Tomasza Brzyskiego i jego kolegów będzie Wólczanka. Zespół z Podkarpacia do tej pory w dwóch występach na Arenie Lublin napsuł gospodarzom sporo krwi. W poprzednich rozgrywkach starcie obu ekip zakończyło się remisem 1:1. W sezonie 2017/2018 Motor wygrał 2:1 po bramce Maksymiliana Cichockiego z 85 minuty.
Drużyna z Wólki Pełkińskiej znowu imponuje. Do tej pory uzbierała osiem punktów, chociaż mierzyła się już z wieloma, solidnymi rywalami. Potrafiła wygrać w Krakowie z Hutnikiem (2:1), a ostatnio także w Kraśniku ze Stalą (2:0). Jedyną porażkę poniosła u siebie z Hetmanem Zamość (1:2). Piłkarze Marcina Wołowca obecnie są najlepszym klubem grupy czwartej, jeżeli chodzi o mecze wyjazdowe. W trzech takich spotkaniach zanotowali dwie wygrane i remis.
Dla żółto-biało-niebieskich to będzie chwilowe pożegnanie z Areną. Kolejny raz przed własną publicznością podopiecznych trenera Hajdy będzie można obejrzeć dopiero 5 października przy okazji spotkania z Wisłą Puławy. Cztery najbliższe kolejki to wyjazdy do: Białej Podlaskiej, Sandomierza, Zabierzowa (tam w roli gospodarza gra beniaminek Jutrzenka Giebułtów – red) oraz Sieniawy.