Podlasie miało podczas wyjazdowego meczu z Sandecją wszystkie atuty w swoim ręku. Goście prowadzili po dwóch kwadransach 2:0. Jeszcze przed przerwą Konrad Handzlik obejrzał jednak głupią czerwoną kartkę i po przerwie osłabiona drużyna z Białej Podlaskiej straciła trzy gole i przegrała.
W 21 minuacie Konrad Handzlik wrzucił piłkę z prawego skrzydła, a Marcin Pigiel wyskoczył zza pleców obrońcy i z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.
Błyskawicznie mógł wyrównać Michał Rutkowski, który dobrze zamykał centrę z rzutu wolnego, ale uderzył tylko w boczną siatkę. Minęło kilkadziesiąt sekund i powinno być 0:2. Martin Polacek próbował zagrać do kolegi po ziemi jednak podał... rywalowi na linię pola karnego. Adrian Wnuk znalazł się w doskonałej sytuacji, ale uderzył prosto w bramkarza i wszyscy z Białej Podlaskiej mogli jedynie złapać się za głowy.
Wnuk 10 minut później odkupił winy. Maksim Horzhui odegrał piętą do Pigiela, ten spod linii końcowej dośrodkował na dalszy słupek, a strzał głową oddał Dominik Maluga. Wnuk jeszcze dla pewności, tuż przed linią dobił futbolówkę do siatki. Po chwili niewiele zabrakło, aby Szymon Kamiński zdobył nawet trzeciego gola dla gości. Wydawało się, że nic złego w Nowym Sączu biało-zielonych spotkać już nie może.
Tymczasem Handzlik w 42 minucie ciut za daleko wypuścił sobie piłkę. Próbował ją dostać wślizgiem i trafił Przemysława Skałeckiego. Traf chciał, że miał już na koncie „żółtko”, a sędzia od razu upomniał gracza gości po raz drugi i gospodarze dostali szansę, żeby wrócić do gry. Podlasie całą drugą część spotkania było skazane na grę w osłabieniu.
Niestety, podopieczni Łukasza Mierzejewskiego skrzętnie z tego skorzystali. Bohaterem był Rafał Wolsztyński, który kontaktowe trafienie zaliczył po uderzeniu z linii szesnastki. W 72 minucie wyrównał po centrze Wiktora Kłosa i ładnym strzale głową. W 77 minucie kontrę wyprowadził Piotr Cichocki, a kończył ją Michał Opalski, ale zbyt lekkim strzałem, żeby zaskoczyć Polacka. Swojej szansy nie wykorzystali goście i słono za to zapłacili, bo kilkadziesiąt sekund później już przegrywali.
Świetnie zachował się Daniel Pietraszkiewicz, który odważnie „wjechał” między dwóch rywali w pole karne jednak piłkę stracił. Za chwilę dostał drugą szansę i nie zniechęcił się wcześniejszym niepowodzeniem. Minął łatwo Sebastiana Krawczyka, „posadził” na murawę Mateusza Podstolaka, a na koniec miał trochę szczęścia, bo jego uderzenie po ziemi lekko trącił jeszcze Krawczyk. Dzięki temu piłka między nogami Pawła Lipca wylądowała w siatce, a Sandecja z 0:2 wyciągnęła wynik na 3:2.
Sandecja Nowy Sącz – Podlasie Biała Podlaska 3:2 (0:2)
Bramki: Wolsztyński (62, 72), Pietraszkiewicz (78) – Pigiel (21), Wnuk (31).
Podlasie: Lipiec – Krawczyk, Podstolak, Avdieiev, Maluga, Kamiński (60 Kosieradzki), Opalski (87 Jakóbczyk), Pigiel, Handzlik, Wnuk (60 Orzechowski), Horzhui (67 Cichocki).