W pierwszej wiosennej kolejce zostały rozegrane trzy mecze derbowe. Zdecydowanie najwięcej emocji było w Kraśniku. Orlęta prowadziły z tamtejszą Stalą 1:0, potem przegrywały 1:2, znowu wygrywały 3:2, ale na koniec tablica wyników wskazywała rezultat 3:3.
Początek zawodów był spokojny. Na pierwszą bramkę trzeba było poczekać do 31 minuty. Patryk Szymala urwał się na lewym skrzydle, posłał piłkę w pole karne, a tam idealnie znalazł się Szymon Kamiński. Pomocnik wypożyczony z Motoru przymierzył w góry róg bramki i dał biało-zielonym prowadzenie. A to oznaczało, że Stal będzie musiała odważniej zaatakować.
Na przerwę biało-zieloni schodzili w dobrych nastrojach. Miny przyjezdnym zrzedły jednak błyskawicznie po zmianie stron. Już w 47 minucie było po jeden. Rzut wolny zakończył się zamieszaniem w szesnastce Orląt, a niepotrzebnie z bramki wychodził Robert Nowacki. Kamil Król skorzystał z okazji i głową skierował piłkę do siatki. Minęło kilkadziesiąt sekund i golkiper zespołu z Radzynia Podlaskiego znowu mógł zachować się lepiej. Tym razem sprokurował rzut karny faulując Dariusza Cygana, a na gola zamienił go Ernest Skrzyński. Efekt? Dosłownie w kilka minut drugiej odsłony kraśniczanie odwrócili losy spotkania.
Niedługo później groźnie nad poprzeczką główkował Arkadiusz Maj. Gospodarze zdominowali rywali i mogli podwyższyć wynik po centrach ze stałych fragmentów. Im bliżej końca meczu, tym bardziej przyjezdni starali się przenieść grę na połowę przeciwnika. Radzynianie też wywalczyli kilka rzutów rożnych, ale brakowało dogodnych okazji. Po kolejnym dośrodkowaniu z narożnika boiska Szymali sędzia dopatrzył się przewinienia w szesnastce i podyktował drugi rzut karny. Piłkę na „wapnie” ustawił Kamiński i po raz drugi pokonał Nowackiego.
Minęło 180 sekund i kibice w Kraśniku przecierali oczy ze zdumienia. Jeszcze przed chwilą ich pupile prowadzili, a tymczasem Szymala uderzył z rzutu wolnego i po rykoszecie po raz trzeci piłka wylądowała w siatce Jakuba Borusińskiego. To wcale nie był jednak koniec emocji, bo w 88 minucie w zamieszaniu pod bramką gości Cygan przymierzył do siatki i zrobiło się 3:3. I ostatecznie obie ekipy zdobyły po jednym punkcie.
W następnej serii gier podopieczni Artura Bożyka podejmą Motor Lublin, a drużyna Bohdana Bławackiego wybierze się do Świdnika.
Stal Kraśnik – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 3:3 (0:1)
Bramki: Król (47), Skrzyński (49-z karnego), Cygan (88) – Kamiński (31, 81-z karnego), Szymala (84).
Stal: Borusiński – Gajewski, Dwórzyński, Kudriawcew, Michalak, Czelej (67 Nastałek), Popiołek, Skrzyński (90 Zieliński), Malinauskas (46 Cygan), Król, Maj (83 Kurkiewicz).
Orlęta: Nowacki – Wołos, Chyła, Kursa, Szymala, Bożym (52 Korolczuk), Kamiński, Sułek (77 Renkowski), Syryjczyk (66 Rycaj), Kalita, Baniulis.
Żółte kartki: Malinauskas, Kudriawcew (Stal Kraśnik).
Sędziował: Michał Wasil (Lublin).