Ciekawe rzeczy działy się w meczu Gryfu z Unią Białopole. Goście prowadzili od siódmej minuty, ale zanim minął kwadrans już przegrywali 1:2. I ostatecznie to drużyna Romana Blonki cieszyła się z ważnych punktów po wygranej 5:2.
W siódmej minucie po długim podaniu w dobrej sytuacji znalazł się Dawid Lewkowicz i niespodziewanie dał gościom prowadzenie. Szybko wyrównał jednak Krystian Wołoch, a kilka chwil później na 2:1 z rzutu karnego trafił Przemysław Gałka.
Wydawało się, że Gryf pójdzie za ciosem i kolejne bramki będą tylko kwestią czasu. Inne plany miała jednak drużyna z Białopola. W 19 minucie kolejna długa piłka i złe zachowanie obrony skończyło się golem na 2:2, którego zapisał na swoim koncie Paweł Mazur.
Gryf wcale nie załamał się takim obrotem sprawy i jeszcze przed przerwą za sprawą Adriana Wołocha odzyskał prowadzenie. Druga odsłona? Tym razem przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy swoją przewagę udokumentowali jeszcze dwoma bramkami.
– Szczerze mówiąc głupia bramka na 0:1 spowodowała, że ten początek zawodów wyglądał, jak wyglądał – mówi Roman Blonka, trener Gryfu. – Dwie długie piłki i błędy w defensywie sprawiły nam dużo problemów. Na szczęście po przerwie nasza dominacja nie podlegała dyskusji. Można było strzelić więcej, ale i tak jesteśmy zadowoleni. Liczy się ważna wygrana, wynik jest mniej istotny. Jak chcemy się utrzymać, to musimy wygrywać przede wszystkim u siebie – dodaje szkoleniowiec.
Gryf Gmina Zamość – Unia Białopole 5:2 (3:2)
Bramki: K. Wołoch (9, 67), A. Wołoch (39), Gałka (13-z karnego), Kierepka (85) – Lewkowicz (7), Mazur (19).
Gryf: P. Dobromilski – A. Cymerman, D. Dobromilski, Tomaszewski, Burak (70 P. Cymernan), Kierepka, Panas (49 Krawiec), Markowski (72 Fidler), Gałka (55 P. Dębicki), A. Wołoch (80 Woźniak), K. Wołoch.
Unia: Kozłowski – Bureć, Kociuba, Greguła, Poterucha, Michał Antoniak (75 Krasnowski), Mateusz Antoniak (65 M. Cor), Zdybel (10 Leśnicki, 62 K. Cor), Mazur, Lewkowicz, Sarzyński (55 Fronc).
Sędziował: Kacper Gil (Zamość).