W środę odbyły się w sumie cztery spotkania grupy drugiej w IV lidze. Emocji nie zabrakło w Werbkowicach, bo Kryształ zwycięską bramkę zdobył dopiero w doliczonym czasie gry. Powody do zadowolenia mają także w Biłgoraju i Bychawie.
Emocje w Werbkowicach
Sporo działo się w środę przy okazji derbów pomiędzy Kryształem, a Huczwą. Gospodarze prowadzili już 2:0, ale niespodziewanie w 90 minucie goście doprowadzili do wyrównania za sprawą Dawida Daszkiewicza.
Nie obyło się jednak bez kontrowersji, bo podopieczni Jacka Ziarkowskiego, jak i sam trener protestowali, że tuż przed golem piłka wyszła za linię boczną. Sędzia nakazał jednak grać dalej i Huczwa strzeliła na 2:2. Po chwili ekipa z Werbkowic zdołała jednak zdobyć zwycięską bramkę, a bohaterem został Stanisław Rybka, autor zwycięskiego trafienia.
Druga wygrana Łady
Piłkarze z Biłgoraja opuścili ostatnie miejsce w tabeli. W środę pokonali na wyjeździe Unię Białopole 3:1. To beniaminek prowadził do przerwy 1:0 po bramce Mateusza Antoniaka. Po zmianie stron goście zaliczyli jednak trzy trafienia i zgarnęli ważne trzy punkty. W 55 minucie wyrównał Dawid Piech, a w 70 minucie po indywidualnej akcji na 1:2 strzelił Paweł Nawrocki. Niedługo później Dariusz Kuliński wywalczył karnego, a z 11 metrów nie pomylił się Mariusz Szarlip.
– Do przerwy to przeciwnik prowadził, ale tak naprawdę zrobili jedną kontrę, a to my przeważaliśmy. Po przerwie zasłużenie odwróciliśmy losy spotkania. Uważam, że byliśmy lepsi właśnie o te dwie bramki. To dla nas na pewno zastrzyk optymizmu na końcówkę rundy, ale szczerze mówiąc już od kilku spotkań były symptomy coraz lepszej gry. Można powiedzie, że poza meczem z Kłosem Cheł ostatnio naprawdę radzimy sobie całkiem nieźle – mówi Marcin Mura, trener Łady.
Niestety, środowe zwycięstwo poważną kontuzją okupił Grigorij Bevza. Po starciu z jednym z rywali złamał nogę. – Żaden z nich nie odpuścił w parterze, a po zderzeniu okazało się, że nasz gracz bardzo ucierpiał. Byliśmy już w szpitalu i noga na pewno jest złamana – dodaje trener ekipy z Biłgoraja.
Granit wreszcie postrzelał na wyjeździe
Ciężko w to uwierzyć, ale do tej pory Granit tylko w jednym meczu wyjazdowym strzelał gole – W Biłgoraju wygrał z Ładą aż 6:0. W pozostałych meczach w roli gości podopieczni Łukasza Gieresza zanotowali: dwa bezbramkowe remisy i trzy porażki do zera. W środę zdobyli jednak trzy gole.
Najpierw po akcji, którą rozpoczął bramkarz goście wymienili pięć podań i piłka trafiła do Mateusza Misztala. Ten dośrodkował do Krystiana Sprawki, który otworzył wynik. W drugiej połowie po kolejnej, składnej akcji Klim Morenkov sam mógł uderzać, ale wyłożył piłkę, jak na tacy Misztalowi i ten dopełnił tylko formalności. Na koniec, na długi słupek centrował Misztal, a Cezary Pęcak głową ustalił rezultat na 3:0.
Trzeba dodać, że debiut na boiskach IV ligi zaliczył w środę młody bramkarz Granitu – Wiktor Długoszek z rocznika 2003. – Cieszymy się, bo to już nasze czwarte spotkanie z rzędu bez straty gole. I wreszcie udało się zdobyć bramki na wyjeździe i to po fajnych, składnych akcjach. Jesteśmy zadowoleni z gry, bo zrealizowaliśmy wszystkie założenia. Oprócz wyniku cieszy także sama gra – zapewnia Łukasz Gieresz.
Przerwa Świdniczanki
W środę nie doszedł do skutku mecz Świdniczanki z Kłosem i wiadomo, że w weekend drużyna Pawła Pranagala także nie wybiegnie na boisko w starciu z Granitem Bychawa. Powodem oczywiście koronawirus.
ŚRODOWE WYNIKI
Kryształ Werbkowice – Huczwa Tyszowce 3:2 (Rybka 25, 90+1, Otręba 41 – Michna 73, Daszkiewicz 90) * Unia Białopole – Łada 1945 Biłgoraj 1:3 (Mateusz Antoniak 9 – Piech 55, Nawrocki 70, Szarlip 77-z karnego) * Gryf Gmina Zamość – Granit Bychawa 0:3 (Sprawka 19, Misztal 60, Pęcak 71) * Świdniczanka Świdnik Mały – Kłos Gmina Chełm odwołany.