To była kiepska niedziela dla kibiców z Łęcznej. Pierwsza drużyna Górnika przegrała w Radomiu aż 1:5, a druga tak samo wysoko poległa w Tomaszowie Lubelskim.
Po pierwszej połowie niebiesko-biali mieli w zapasie tylko jednego gola. W 33 minucie Damian Rataj okazał się najsprytniejszy w polu karnym i w zamieszaniu pod bramką gości wpakował piłkę do siatki. Tuż po zmianie stron drużyna Jacka Fiedenia szybko doprowadziła jednak do remisu za sprawą Bartłomieja Kukułowicza.
Przyjezdni cieszyli się jednak tylko chwilę. Kolejne fragmenty zdecydowanie należały do gospodarzy. Tomasovia 120 sekund po bramce na 1:1 odpowiedziała trafieniem Norberta Raczkiewicza. A między 78, a 87 minutą piłkarze Pawła Babiarza zdążyli zadać rywalom jeszcze trzy ciosy. Najpierw rezerwowy Kacper Nastałek. Po stałym fragmencie gry trafił Damian Szuta, a ostre strzelanie miejscowych zakończył Arkadiusz Smoła.
– Były momenty, w których potrafiliśmy coś zdziałać, ale było ich zdecydowanie za mało – ocenia Jacek Fiedeń, opiekun zielono-czarnych. – Gra nam się wyraźnie nie kleiła. Końcowy wynik zaciemnia jednak obraz meczu, bo moim zdaniem nie zasłużyliśmy aż na tak wysoką porażkę. Mecz był wyrównany, ale owszem trzeba przyznać, że gospodarze grali z większym animuszem i zaangażowaniem niż my – dodaje szkoleniowiec łęcznian.
– W pierwszej połowie zagraliśmy mądrze i dojrzale pod względem taktycznym. W drugiej chcieliśmy być jednak przede wszystkim bardziej skuteczni. I to się udało. Stracony gol, to chyba moja wina. Za szybko wyszedłem z szatni. Zostawiłem chłopaków samych i dostaliśmy bramkę zaraz po wznowieniu gry. Popełniliśmy błąd w ustawieniu. Reakcja z naszej strony była jednak rewelacyjna. W końcówce Górnik był już rozbity i zasłużenie zdobyliśmy trzy punkty – ocenia Paweł Babiarz, trener zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Górnik II Łęczna 5:1 (1:0)
Bramki: Rataj (33), Raczkiewicz (52), Nastałek (78), Szuta (83), Smoła (87) – Kukułowicz (50).
Tomasovia: Waśkiewicz – Szuta, Bubeła (87 Piotr Krawczyk), Turewicz, Łeń, Orzechowski (76 Krosman), Smoła, Raczkiewicz (65 Nastałek), Żerucha, Baran (88 Dudziński), Rataj (82 Kłos)
Górnik II: Pęksa – M. Fiedeń, Waleńcik, Szczerba, Turek, Kukułowicz (75 Greniuk), Przybycień, Zuber, Pacek (75 Jakubczak), Świeca (75 B. Fiedeń), Orysz (58 Szewczyk).
Żółte kartki: Orzechowski, Szuta – Szczerba, Kukułowicz.
Sędziował: Sylwester Wuczko (Lublin). Widzów: 250.