Hetman Gołąb, Sokół Konopnica i Błękit Cyców – to zespoły, które najprawdopodobniej opuszczą szeregi lubelskiej klasy okręgowej. Bardzo możliwa jest również degradacja Tęczy Bełżyce, która liczy już jedynie na wycofanie się z rozgrywek któregoś z zespołów.
O wiele bardziej optymistycznie przedstawia się sytuacja Iskry Krzemień i LKS Wierzchowiska – odpowiednio jedenastej i dwunastej drużyny poprzedniego sezonu. W tym przypadku obie ekipy liczą, że uratuje je ewentualne powiększenie trzeciej ligi.
– Nasza degradacja byłaby pewnego rodzaju paradoksem. Gramy czwarty rok w „okręgówce” i w tym sezonie osiągnęliśmy nasz najlepszy wynik punktowy. Na chwilę obecną jednak jesteśmy w strefie spadkowej. Czekamy na decyzje związkowe – tłumaczy Tomasz Dudzic, prezes Iskry.
– Naszym marzeniem jest dalsza gra w „okręgówce”. Zdajemy sobie sprawę, że spadek zafundowaliśmy sobie sami, bo kilka punktów straciliśmy w dość prosty sposób. Bardzo szkoda mi chociażby remisu w ostatniej kolejce z Iskrą. W tym meczu stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, ale zaszwankowała nasza skuteczność. Gdzie będziemy grać w przyszłym sezonie? Najprawdopodobniej dalej w Piaskach. Boisko w Wierzchowiskach jest w remoncie, trawa się ukorzenia i nie chcemy na razie jej zniszczyć – mówi Bolesław Grabowski, kierownik Wierzchowisk.
W Krzemieniu i Wierzchowiskach mogą również liczyć na to, że z rozgrywek „okręgówki” wycofa się któryś z rywali. W końcówce sezonu najczęściej ten temat pojawiał się w kontekście rezerw puławskiej Wisły oraz KS Dąbrowica. W Puławach jednak stanowczo dementuje się takie plotki.
– Grając w drugiej lidze nie możemy pozwolić sobie na brak drużyny rezerw. Nasi juniorzy muszą przecież mieć miejsce do rozwoju. Co więcej, chcemy zmienić formułę drużyny rezerw. W czwartek i piątek zawodnicy nie mieszczący się w osiemnastce meczowej pierwszego zespołu będą ćwiczyć z rezerwami, z którymi w weekend zaliczą mecz. Naszym celem na przyszły sezon będzie awans rezerw do czwartej ligi – twierdzi Robert Złotnik, opiekun Wisły II Puławy.
Z optymizmem w przyszłość patrzą również w Dąbrowicy.
– Prowadzimy rozmowy z gminą i liczę, że zakończą się one pozytywnym wynikiem. Nasze wiosenne mecze rozgrywaliśmy na bocznym boisku lubelskiej Areny. Czy zostaniemy tam w przyszłym sezonie? Nie wiem. Nie ukrywam, że bardzo chcielibyśmy już wrócić do Dąbrowicy – mówi Robert Chmura, trener KS Dąbrowica.