Trzech zwycięzców A klasy jest już pewnych gry w „okręgówce”. Wciąż nie wiadomo za to, czy prawo udziału w niej zyskają wicemistrzowie na niższym poziomie rozgrywkowym.
Kibice w regionie powinni być znacznie mądrzejsi na początku czerwca. Wówczas mamy poznać ostateczny kształt III ligi i dopiero od tego momentu zacznie się kompletowanie przez Lubelski Związek Piłki Nożnej składu niższych lig.
Na dzień dzisiejszy pewne jest, że awans do IV ligi uzyskała Świdniczanka Świdnik Mały, mistrz lubelskiej klasy okręgowej. Ten klub powinien również spokojnie otrzymać licencję na grę na wyższym poziomie rozgrywkowym, zwłaszcza, że w planach ma dostosowanie swojego obiektu do wymogów IV ligi. Świdniczanka to zespół znakomicie zarządzany, dysponujący mocnym składem, a także solidnym zapleczem finansowym, więc w wyższej lidze powinien odgrywać istotną rolę.
Bardzo prawdopodobny jest również awans Opolanina Opole Lubelskie. Klub wykazuje zainteresowanie grą w wyższej lidze i na pewno nie miałby problemów z poradzeniem sobie w nowych realiach. Nowoczesny stadion, doskonała płyta, niezły zespół i liczne grono fanów – to wszystko przemawia za dołączeniem ekipy Daniela Szewca do grona czwartoligowców.
Interesująco przedstawia się również sytuacja nowych zespołów, które mają pojawić się w przyszłym sezonie w lubelskiej klasie okręgowej. Do tego grona należą trzej mistrzowie A klas – Orzeł Urzędów, Motor II Lublin i Piaskovia Piaski. Z tym ostatnim zespołem jest jednak pewien problem.
Piaskovia i Tur Milejów, rywalizujące w grupie III A klasy, mają tyle samo punktów (po 31), Tur wygrał 2:0 bezpośrednie spotkanie, ale ma gorszy bilans bramkowy z całego sezonu, więc według Lubelskiego Związku Piłki Nożnej jest klasyfikowany na drugim miejscu.
Dramatyzm tej sytuacji zwiększa fakt, że obie drużyny dzieli tylko jeden gol – bilans bramek zdobytych i straconych przez Piaskovię to +28, a Tura +27. Sytuacja jest więc bardzo podobna do tej z III ligi pomiędzy Motorem Lublin i Hutnikiem Kraków. LZPN uznał, że awans należy się Motorowi, ale Komisja ds. Nagłych PZPN przyznała promocję obu ekipom.
Na tym jednak analogie się kończą, bo LZPN w prowadzeniu niższych klas rozgrywkowych ma pełną autonomię, więc Piaskovię i Tur obowiązuje wykładnia regulaminu w myśl której liczy się przede wszystkim lepszy bilans bramkowy. A to oznacza, że Piaskovia jest przed Turem.
Być może jednak w LZPN wybiorą salomonowe rozwiązanie i lubelska klasa okręgowa również będzie grała w dwóch grupach. Zakładając że Opolanin dostanie się do IV ligi, oznaczałoby to również awans wszystkich wicemistrzów A klasy, czyli Stoku Zakrzówek, Hetmana Gołąb i Tura Milejów. Byłoby to najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Liga liczyłaby wówczas 20 ekip i można byłoby ją podzielić na dwie grupy po 10 zespołów. Po rozegraniu dwóch rund najlepsze ekipy mogłyby walczyć o awans, a pozostałe o utrzymanie.
– Nie będę ukrywał, że liczymy na takie rozwiązanie. Wierzymy w dobrą wolę związku, zwłaszcza, że możemy do „okręgówki” wnieść wiele dobrego. Dysponujemy znakomitą płytą, więc nasi rywale mieliby możliwość gry na świetnie przygotowanej murawie. Mamy też wystarczające zabezpieczenie finansowe, bo gmina bardzo przychylnie patrzy na nasz klub. Wreszcie dysponujemy ciekawą drużyną, w której jest wielu zawodników potrafiących dobrze grać w piłkę – przekonuje Karol Kurzępa, trener Tura.