Tur Milejów wygrał derbowy mecz z Traweną Trawniki. Bohaterem spotkania był Wiktor Winiarczyk
Sobotni mecz z Traweną Trawniki dla Tura Milejów był niezwykle ważny. Obie miejscowości dzieli zaledwie kilkanaście kilometrów, a smaczku rywalizacji dodawał fakt, że zawody odbywały się w Biskupicach. A to jest miejscowość położona tuż obok Trawnik. I chociaż w składach obu ekip jest sporo piłkarzy spoza Milejowa czy Trawnik, to dla kibiców tych klubów była to klasyczna „święta wojna”. Dlatego należy się cieszyć, że zmagania stały na wysokim poziomie i dostarczyły fanom wielu emocji. Trawena prowadziła po golu Szymona Bancerza, ale Tur w końcówce meczu odrobił straty, a po chwili wyszedł na prowadzenie. Oba ciosy zadał 19-letni Wiktor Winiarczyk, który na boisku zameldował się dopiero w drugiej połowie. Można zastanawiać się dlaczego Damian Miazga trzymał tak skutecznego zawodnika na ławce rezerwowych aż do 67 min? – To bardzo fajny chłopak, ale na co dzień pracuje w kopalni. Skończył pracę o siódmej rano, a mecz graliśmy już o godzinie 11. Musiał mieć chwilę, aby się przestawić – mówi szkoleniowiec Tura.
Plusem sobotniej rywalizacji jest też fakt, że po raz kolejny udało się piłkarzom Tura obronić swój stadion w Biskupicach. Przypomnijmy, że obiekt w Milejowie przechodzi gruntowny remont, dlatego Tur musi grać domowe mecze na „emigracji”. Biskupice jednak służą podopiecznym Damiana Miazgi – zdobyli tam 9 z 12 możliwych punktów. Tur przegrał tam jedynie z rezerwami Avii Świdnik. – Mamy możliwość trenowania na tym boisku, więc czujemy się rzeczywiście jak w domu. Poza tym, Biskupice są dla nas szczęśliwym miejscem – śmieje się Damian Miazga.
Szkoleniowca powinna jednak martwić forma jego drużyny na wyjazdach, gdzie na razie Turowi nie udało się wywalczyć nawet punktu. Bilans bramkowy ze spotkań w delegacji też nie przynosi klubowi chluby – milejowianie zdobyli jedną bramkę, a stracili aż 14. Inna sprawa, że większość z tych goli, bo aż 9, została im wbita przez rezerwy Wisły Puławy. – Akurat w tym spotkaniu Wisła wystawiła wielu zawodników z II ligi. Od Sygnału Lublin czy Polesia Koc wcale nie byliśmy gorsi. Uważam wręcz, że w Lublinie zagraliśmy bardzo dobre zawody – mówi szkoleniowiec Tura.
Przełamanie wyjazdowej klątwy może nastąpić w sobotę w Nałęczowie, gdzie Tur zagra z Tarasolą Cisy Nałęczów. Goście muszą jednak powstrzymać Pavlo Semeniuka, który na swoim koncie ma już 6 bramek. – Nie znam tego zawodnika, chociaż czytałem o nim wiele dobrych informacji. Skupiamy się jednak na sobie i podnoszeniu własnych umiejętności – kończy Damian Miazga.