W niedzielę Polacy rozegrali sparing z czwartoligowym Rapidem Lienz. W poniedziałek do drużyny dołączy ostatnia grupa zawodników, w tym trio z Dortmundu. Jutro natomiast "biało-czerwoni” zmierzą w towarzyskim meczu z Łotwą.
Pozostali kończyli sezony w swoich ligach. Dlatego ten pobyt w dużej mierze polegał na odpoczywaniu i integracji. Razem z piłkarzami i trenerami były ich żony, partnerki oraz dzieci.
"Zgrupowanie” zakończyło się w miniony wtorek. – Głównym i najważniejszym celem obozu w Turcji był wypoczynek i regeneracja. Pojechaliśmy wszyscy wspólnie z rodzinami i partnerkami, żeby wypocząć w rodzinnym gronie, a przy okazji trochę potrenować. Była świetna atmosfera, wszyscy byli bardzo zadowoleni, humory dopisywały. Teraz czas na ciężką pracę w Austrii – przekonywał na stronie pzpn.pl dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.
W środę kadra przeniosła się do Lienz, już z kolejnymi graczami. Do kolegów dołączyli Łukasz Fabiański, Adam Matuszczyk, Przemysław Tytoń oraz Kamil Grosicki. Pozostali dojeżdżali w następnych dniach. Dziś zespół ma być już w komplecie. Ostatni dotrą Wojciech Szczęsny, Maciej Rybus, Ludovic Obraniak, Damien Perquis i trójka z Dortmundu – Jakub Błaszczykowski, Robert Lewan-dowski oraz Łukasz Piszczek.
W niedzielę Polacy wygrali 8:0 z Rapidem Lienz. W poniedziałek reprezentację czeka już oficjalny mecz kontrolny – z Łotwą, w Klagenfurcie. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.45. W tym sparingu Franciszek Smuda z pewnością nie odsłoni jeszcze kart. Za to w kolejnej konfrontacji ze Słowacją (w Klagenfurcie w sobotę o godz. 17) selekcjoner powinien już zestawić jedenastkę pod kątem inauguracji mistrzostw Europy z Grecją.
Zagadek wciąż jest kilka. Największym problem Smudy "od zawsze” było zestawienie linii defensywnej.
– Zdaję sobie sprawę, że pozycja na prawej obronie jest zarezerwowana dla Łukasza Piszczka, który ostatnio gra wyśmienicie. Pogodziłem się, że w kadrze gram jako stoper, choć mam z tym trochę problemów, bo nawyki pozostały. Zdziwiłem się, że w kadrze zabrakło Arkadiusza Głowackiego. Brakuje go, bo to doświadczony i dobry piłkarz. Do turnieju przygotowujemy się bardzo ciężko, ale przed pierwszym meczem na Euro jest spora niewiadoma, jak będziemy wyglądać na boisku. Jestem jednak pełen optymizmu i wierzę, że będziemy się dobrze prezentowali pod względem fizycznym – powiedział dla PAP Marcin Wasilewski.
Sprawę w obronie skomplikowały również kontuzje Damiena Parquisa i Sebastian Boenischa. Ten drugi przez problemy zdrowotne stracił niemal dwa lata.
– Miałem długą przerwę w grze, ale selekcjoner wie co potrafię i teraz muszę mu się odwdzięczyć. Ja też znam swoją wartość. Obecnie wszystko jest w porządku. Dobrze znoszę ciężkie treningi na tym obozie, a to oznacza, że jestem już zupełnie zdrowy – stwierdził zawodnik Werderu Brema.
Niepokój w przygotowania wprowadzają też kłopoty naszego bramkarza Wojciecha Szczęsnego. – On ma drobny uraz, ale nadal jest numerem jeden w kadrze – podkreślił szkoleniowiec golkiperów Jacek Kazimierski.
Zdania trenera nie podziela Przemysław Tytoń. – Wszystko zweryfikuje boisko. Nie przyjechałem tutaj, aby się pogodzić z rolą rezerwowego. Chcę się pokazać w sparingach z dobrej strony i udowodnić, że to mnie należy się bluza z numerem jeden – stwierdził w Lienzu zamościanin, na co dzień występujący w PSV Eindhoven.
Zgrupowanie w Austrii zakończy się 28 maja. Dzień wcześniej Franciszek Smuda poda nazwiska 23 piłkarzy na mistrzostwa Europy. Dla trzech zawodników pracujących na obozie zabraknie miejsca.
Ostatnim testem przed turniejem będzie sparing z Andorą, 2 czerwca w Warszawie. Sześć dni później "biało-czerwoni” otworzą Euro-2012, meczem z Grecją.
PLAN SPARINGÓW ZESPOŁÓW Z GRUPY A
22 maja: Polska – Łotwa * 25 maja: Rosja – Urugwaj * 26 maja: Polska – Słowacja, Grecja – Słowenia, Czechy – Izrael * 29 maja: Rosja – Litwa * 31 maja: Grecja – Armenia * 1 czerwca: Czechy – Węgry, Rosja – Włochy * 2 czerwca: Polska – Andora.