Pochodzący z Lublina bramkarz duńskiego Odense Boldklub Arkadiusz O. usłyszał zarzuty. Prokurator zarzuca mu użycie przemocy wobec byłej żony oraz gróźb karalnych wobec świadków tego zdarzenia.
W tym tygodniu piłkarz usłyszał zarzuty. Jak donosi jedna z największych duńskich gazet: "The Copenhagen Post”, wychowanek Lublinianki może zostać skazany nawet na osiem lat więzienia. Osądzi go duński sąd.
Co ciekawe, 35-letni piłkarz nie został zawieszony przez swój obecny klub. Władze Odense nie chcą bowiem przesądzać o winie Polaka i nie zamierzają go "skazywać” przed ogłoszeniem wyroku sądu. - Arek utrzymuje, że jest niewinny i dopóki nie zostanie wydany wyrok, nie możemy go osądzać - powiedział dyrektor sportowy Odense Kim Brink.
Ale dodał, że jeżeli zarzuty się potwierdzą, O. poniesie konsekwencje także w klubie (prawdopodobnie zostanie z nim rozwiązany kontrakt). - Dystansujemy się od jakichkolwiek przejawów przemocy - podkreślił Brink.
Arkadiusz O. jest wychowankiem Lublinianki Lublin. W polskiej lidze bronił także barw Zawiszy Bydgoszcz, stołecznych Legii i Polonii, Warty i Lecha Poznańoraz Widzewa Łódź. W 1998 wyjechał do Danii, gdzie zanim trafił do Odense, występował w Viborgu FF. Znajdował się także w składzie piłkarskiej reprezentacji Polski, która na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie zdobyła srebrny medal.