W sobotę szczypiorniści AZS AWF Biała Podlaska spotkali się na pierwszych zajęciach po wakacjach. Piłkarze rozpoczęli od sprawdzianów.
W testach uczestniczyło w sumie 12 zawodników. Z nowych graczy byli bramkarze Dawid Kozak (19 lat) z Vive Targów Kielce i Kamil Kursa z Azotów Puławy. Sprawdzian zaliczali również dwaj inni szczypiorniści z Puław: obrotowy Mateusz Rutkowski i rozgrywający Marek Kubajka. Był także praworęczny rozgrywający Rafał Banaczek z AZS Politechniki Radomskiej.
Zabrakło natomiast innego gracza drugiej linii Tomasza Kuli z Azotów.
– Tomek przymierzany był do naszego zespołu. Musi jeszcze uporać się z egzaminem maturalnym. Jeśli go zda, będzie mógł studiować na naszym AWF – tłumaczy trener. I zaraz dodaje: Niewiadomo jednak, czy zawodnik nie będzie jesienią grał w Azotach. Pod koniec sierpnia sprawa się wyjaśni.
Po zakończeniu ostatniego sezonu z AZS rozstało się kliku piłkarzy. Listę nieobecnych otwiera doświadczony białoruski obrotowy Siergiej Kiryłow.
– Siergiej otrzymał dobrą ofertę z SPR Końskie – tłumaczy Mariusz Lichota, prezes AZS. – Był solidnym filarem środka naszej obrony, będzie go nam brakować. Spędził w naszym klubie, z przerwami, trzy sezony – dodaje prezes.
Osłabień doznała także bialska bramka. Bialscy kibice nie zobaczą między słupkami Macieja Pieńczewskiego i Sebastiana Mi-chalczuka. Pierwszy grał w Białej Podlaskiej tylko przez ostatni rok. Zawodnik zdecydował się powrócić w rodzinne strony, na Wybrzeże.
Ma grać w Sokole Kościerzyna. Natomiast Michalczuk dostał pracę w Warszawie i zrezygnował z czynnego uprawiania piłki ręcznej.
Z gry w Białej Podlaskiej zrezygnowali również rozgrywający Emil Kożuchowski i skrzydłowy Grzegorz Fryc. Pierwszy obronił pracę magisterską. Drugiemu skończyło się wypożyczenie z Azotów. Zawodnik, którego ostatnio trapiły kontuzje, bardzo poważnie zastanawia się nad zakończeniem sportowej kariery.
Na obóz do Wilkasów trener Chmielewski zabrał 16 piłkarzy.
Do autokaru wsiedli także bramkarze Łukasz Adamiuk i Adam Florczak. Ostatni doskonale pamięta czasy studencie ze szkoleniowcem.
– Można powiedzieć, że odkurzyłem Adama, namawiając go do gry w AZS – śmieje się Chmielewski.
– W tej chwili mamy czterech bramkarzy. Poza tą dwójką są jeszcze Kozak i Kursa. Na obozie chcemy pracować dwa razy dziennie. Będzie czas na zajęcia w siłowni, terenie i w hali.
Jaki cel na nowy sezon? – Trener Chmielewski będzie miał zadanie utrzymania zespołu w rozgrywkach pierwszej ligi – zapowiada prezes Lichota.