Na zakończenie sezonu KPR Padwa Zamość podejmie w niedzielę spadkowicza z Olsztyna (godz. 18).
To nietypowy termin rozgrywania ligi przez zamościan. – Godzina 18 i to jeszcze w niedzielę, wynika z tego, że ze względu na komunie trudno było zawodnikom pogodzić uroczystości z meczem. Cieszymy się, że w końcu się udało znaleźć dogodny termin – tłumaczy trener Zbigniew Markuszewski.
Starciem z ekipą z Olsztyna gospodarze pożegnają się ze swoimi kibicami na prawie cztery miesiące. KPR Padwa powróci do rywalizacji o stawkę dopiero w nowym sezonie 2023/2024. Niedzielne spotkanie nic nie zmieni w układzie tabeli. Już od dłuższego czasu wiadomo, że goście rozstają się, co najmniej na rok, z ligą centralną. W obecnych rozgrywkach olsztynianom było bardzo pod górkę. Dosyć dawno zadomowili się na ostatnim miejscu w tabeli i nie mogli go opuścić. Do Warmii, po ostatniej kolejce, dołączył ORLEN Upstream SRS Przemyśl. Przemyślanie dokonali wyczynu wygrywając na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec (28:27). Nie po myśli były jednak wyniki konkurentów do pozostania w I lidze centralnej. Swoje mecze wygrały bowiem KPR Autoinwest Żukowo i MKS Wieluń. Pierwsza z ekip okazała się lepsza od zamościan (36:28). Po tej porażce Padwa zakończy rozgrywki na siódmej pozycji.
I to właśnie o wynik ostatniego wyjazdowego meczu w Żukowie zamojscy kibice mogą mieć pretensje do swoich ulubieńców. Z postawy zespołu nie jest też zadowolony trener Markuszewski. – To, co zrobiliśmy w ostatnim meczu jest niewytłumaczalne. Rozmawiałam z chłopakami, sami nie wiedzą, co się stało. Zagraliśmy fatalnie w obronie i ataku. Rotowałem zmianami, próbowaliśmy różnych wariantów, zmian, aby odwrócić losy rywalizacji, ale nic to nie dało. Zagraliśmy fatalny mecz i jest nam naprawdę strasznie głupio – ocenia opiekun Padwy.
W niedzielę nadarza się jedyna i ostatnia okazja do rehabilitacji. Zdecydowanym faworytem są gospodarze. Olsztynianie z 25 meczów wygrali tylko pięć, ostatnio 6 maja, na wyjeździe z KS Budnex Stalą (26:24). Wcześniej, 1 kwietnia, byli sprawcami sensacji, pokonując u siebie, po rzutach karnych 3:1, Stal Mielec. Przed tygodniem, na pożegnanie z kibicami, ulegli we własnej hali AZS AWF Biała Podlaska 29:34. – O mobilizację przed tym meczem jestem spokojny. Chcemy zrehabilitować się za ostatnią porażkę, a z drugiej strony podziękować kibicom, za to co zrobili dla nas w tym sezonie, za ich obecność na trybunach, wsparcie – zapowiada zamojski szkoleniowiec.