W pierwszym meczu barażu o Orlen Superligę KPR Padwa Zamość zmierzy się z Zagłębiem Lubin. Początek piątkowego starcia w Zamościu o godzinie 19
Ten mecz będzie nagrodą dla wszystkich, którzy przez cały sezon wiernie kibicowali zamojskiej siódemce, szczelnie wypełniali halę OSiR. I-ligowiec zmierzy się z jednym z bardziej doświadczonych zespołów Orlen Superligi.
Zagłębie nie zaliczy kończącego się sezonu do udanych. Po słabej fazie zasadniczej nie zdołało awansować do play-off i musiało walczyć o utrzymanie. Ostatecznie nie udało się zapewnić spokojnego bytu i o pozostanie w lidze zawodowej musi walczyć w barażu.
Drużyna prowadzona przez Tomasza Kozłowskiego miała jeszcze szansę na bezpośrednie utrzymanie przed ostatnią kolejką. Wystarczyło tylko wygrać na wyjeździe z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. Mecz w ubiegłą środę był bardzo zacięty i rozstrzygnął się w końcówce. Jeszcze 10 minut przed końcem lubinianie prowadzili 23:22. Wraz z upływającymi minutami „Miedziowi” utrzymywali jednobramkowe prowadzenie: 24:23, 25:24, 26:25 w 56. minucie. Gospodarze natychmiast odpowiedzieli trafieniem. W 59. minucie zwycięską bramkę zdobył dla Piotrkowianina Krystian Krajewski (27:26). Taki wynik sprawił, że to Zagłębie zajęło przedostatnią lokatę i czeka je baraż.
Zespół z Lublina jest faworytem dwumeczu z Padwą. Goście mają w swoich szeregach bardziej doświadczonych zawodników, z „weteranem” boisk Superligi obrotowym Michałem Stankiewiczem na czele. Grają tam byli reprezentacji Polski: Jan Czuwara, Jakub Moryń, Marcin Schodowski. Zamojskim kibicom doskonale jest znany kolejny z bramkarzy Damian Procho, który nie tak dawno bronił barw Padwy.
– Patrząc na kadrę doświadczenie jest po stronie naszego przeciwnika. To spotkanie to nagroda dla naszych zawodników, władz klubu i publiczności, która jest najlepsza w lidze. Zapowiada się prawdziwe święto piłki ręcznej – mówi Zbigniew Markuszewski, trener Padwy.
Gospodarze nie mają nic do stracenia, mają świadomość tego, że mogą sprawić niespodziankę. Taką doskonale pamięta obecny opiekun zamościan. – Zwycięstwo u siebie, a nawet na wyjeździe z Zagłębiem jest możliwe. Pamiętam, jak kilka lat temu pracowałem w Nielbie Wągrowiec i w barażu wyrzuciliśmy z superligi Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Jest ogromne zainteresowanie naszym spotkaniem. Jeśli zawodnicy udźwigną ten mecz emocjonalnie, jest szansa na wygranie rywalizacji z Zagłębiem – mówi opiekun Padwy.
W barażu zespoły grają dwa mecze. Przy remisie jeśli chodzi o liczbę zwycięstw (1-1) o awansie rozstrzygną rzuty karne. Spotkanie rewanżowe odbędzie się w Lubinie, we wtorek o godzinie 18. Lepszy zagra w Orlen Superlidze.