Padwa Zamość pokonała Juranda Ciechanów w spotkaniu 22. kolejki
Zamościanie przystępowali do meczu z beniaminkiem po wyjazdowej minimalnej przegranej z liderem Śląskiem Wrocław Handball 28:29. Gospodarze chcieli powetować sobie porażkę i zainkasować komplet punktów. Mieli jednak świadomość z jakim przeciwnikiem przyjdzie im się mierzyć. - Jest to rok bardzo ciekawych i bardzo mocnych beniaminków. Trzy zespoły, które awansowały, są bardzo groźne. Jurand gra bardzo dobrze, bardzo agresywnie, ma kilku fajnych zawodników i na pewno będzie to trudny przeciwnik i trudny mecz. Wiadomo, że będziemy grali o zwycięstwo i nie wyobrażam sobie naszej porażki przed własną publicznością, ale to trudny i wymagający przeciwnik - mówił przed spotkaniem szkoleniowiec Padwy Zbigniew Markuszewski.
O sile Juranda w poprzedniej serii gier przekonali się piłkarze ręczni AZS AWF Biała Podlaska. Akademicy przegrali w Ciechanowie 24:26. Dlatego zamościanie rozpoczęli do mocnego uderzenia. W piątej minucie prowadzili już 4:0. Do bramki gości w tym czasie trafili Antoni Maciąg, Karol Małecki (dwukrotnie) oraz Gabriel Olichwiruk. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando miejscowych. Po kwadransie i bramce Mateusza Morawskiego gospodarze wygrywali 12:5. W 19. min Olichwiruk wyprowadził gospodarzy na 15:8, a trzy minuty później Morawski trafił na 16:10. Pod koniec pierwszej odsłony szczypiorniści beniaminka stanęli mocniej w obronie, skutecznie kontrowali i zmniejszyli straty do dwóch goli (18:16 dla Padwy w 30. minucie). 19. trafienie dla zamościan zaliczył w ostatnich sekundach Łukasz Szymański.
Po zmianie stron i sześciu minutach gry prowadzenie ponownie wzrosło, tym razem do siedmiu bramek (24:17). Sześć minut przed końcem Olichwiruk i Paweł Puszkarski trafili na 31:26. Końcówkę gospodarze wygrali 5:2, a cały mecz 36:29. - Z jednej strony zaprezentowaliśmy niezłą skuteczność w ataku oraz konsekwencję w grze. Mierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem z Ciechanowa. Bardzo dobrze grają jeden na jeden, co momentami sprawiało nam kłopoty. Dobrze w naszej bramce zaprezentował się Mateusz Gawryś. Czasami i nam też trafiały się drobne błędy. W całkowitym rozliczeniu spotkanie z Jurandem zapisujemy na plus - ocenia Sławomir Tór, członek zarządu KPR Padwa Zamość.
KPR Padwa Zamość - Jurand Ciechanów 36:29 (19:16)
KPR Padwa: Kozłowski, Gawryś - Małecki 6, Olichwiruk 6, Szeląg 5, Fugiel 4, Maciąg 4, Czerwonka 3, Morawski 3, Adamczuk 2, Puszkarski 1, Skiba 1, Szymański 1Bączek, Kłoda, Konkel. Kary: 10 minut.