Imponująca seria mistrzyń Polski trwa. Lublinianki po raz ostatni przegrały w lidze w fazie play-off przed rokiem. Od tamtej pory nie mogą znaleźć pogromczyń. W meczu otwierającym drugą rundę rozgrywek przekonała się o tym koszalińska Politechnika.
Pierwsze minuty gry były jeszcze nerwowe. Obie ekipy miały trudności w strzelenie się w bramkę i nic dziwnego, że po pięciu minutach gry i bramkach Izabeli Puchacz oraz Joanny Dworaczyk na tablicy wyników widniał remis. Później jednak, każda kolejna akcja budowała przewagę przyjezdnych. Przed przerwą zaliczka wynosiła już osiem goli i okazała się wystarczająca do zgarnięcia kompletu punktów.
Po zmianie stron gospodynie nieoczekiwanie stawiły zacięty opór, ale zawodziły w sytuacjach rzutowych. W efekcie nie były w stanie odrobić strat z pierwszej połowy. – Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku – przyznawał II trener Edward Jankowski.
W kolejnym spotkaniu ligowym doświadczenie zbierała młodziutka skrzydłowa Agata Markiewicz, która dwukrotnie wpisała się w Koszalinie na listę strzelczyń.
Mimo porażki trener gospodyń Roman Jezierski nie miał pretensji do swoich zawodniczek. – Kłopoty zdrowotne w drużynie sprawiają, że jesteśmy w trudnej sytuacji kadrowej, ale nie zamierzamy się poddawać.
Tym większe słowa uznania należą się moim podopiecznym po meczu z SPR. Cały czas walczyliśmy, o jak najkorzystniejszy rezultat. Podobnie będzie w kolejnych spotkaniach – ocenia szkoleniowiec Politechniki.
Za tydzień kibice będą mogli obejrzeć swój zespół w akcji na własnym parkiecie. SPR podejmie w Lublinie Start Elbląg.
AZS Politechnika – SPR Lublin 23:34 (11:19)
SKŁADY I BRAMKI
AZS: Kwiecień, Morawiec – Zaniewska 1, Szostakowska, Tarczyluk 2, Olek, Łabul 5, Dworaczyk 5, Janaczek 5, Całużyńska 1, Błaszczyk 1, Leśkiewicz 3.
SPR: Jurkowska, Sadowska – Markiewicz 2, Malczewska 1, Małek 6, Włodek 4, Majerek 2, Marzec 2, Wolska 1, Repelewska 4, Rukaite 3, Puchacz 1, Mihdaliova 3, Wojtas 5.