Szczypiornistki SPR Lublin mają bardzo pracowity początek roku. Ligowy kalendarz ułożył się tak niefortunnie, że w ciągu dwóch tygodni podopieczne Edwarda Jankowskiego są zmuszone pokonać blisko trzy tysiące kilometrów.
– Przeciętny kibic nie zdaje sobie sprawy, jak ciężkie jest życie sportowca. Dwunastogodzinna podróż jest sama w sobie ogromną udręką i organizm po niej potrzebuje przerwy na regenerację. Nie mamy jednak na to czasu, bo musimy grać kolejne mecze – wyjaśnia Ewa Wilczek, obrotowa SPR.
Zmęczenie spowodowane nawarstwieniem terminów powoli odbija się na formie lublinianek. Druga połowa poniedziałkowego spotkania z Politechniką Koszalin była w ich wykonaniu fatalna. Gospodynie grał niedokładnie i popełniały mnóstwo strat.
Na szczęście różnica umiejętności pomiędzy obiema drużynami była tak duża, że SPR i tak dość spokojnie awansował do Final Four Pucharu Polski.
– W normalnych warunkach części błędów udałoby się uniknąć. Wpływ na naszą postawę miało również wysokie prowadzenie, które wyraźnie nas rozluźniło – wyjaśnia Wilczek.
Trener Edward Jankowski postanowił we wtorek dać swoim podopiecznym chwilę wytchnienia. Zawodniczki spotkały się jedynie na pływalni i w saunie. – To również jest wysiłek, bo w basenie nie leżymy do góry brzuchami – wyjaśnia Wilczek.
Lublinianki do Jeleniej Góry wyjadą już w piątek.
– Musimy przystąpić do tego meczu maksymalnie skoncentrowane, bo KPR to solidny zespół. One walczą o awans do play-off i będą starały się sprawić sensację – twierdzi Wilczek.
34-latka będzie dziś rywalizowała na kole z Olgą Figiel, która przez wiele lat reprezentowała barwy SPR. – Znamy się bardzo dobrze. Olga nie jest typową obrotową. U Edwarda Jankowskiego zawsze była rozgrywającą – wspomina Wilczek.
– Datę meczu z SPR mam zaznaczoną na czerwono w kalendarzu. Jestem osobą sentymentalną, dlatego to spotkanie jest dla mnie bardzo ważne. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony i liczę na zwycięstwo. Uważam, że dobrze zrobiłam odchodząc z SPR. W Jeleniej Górze spędzam na parkiecie znacznie więcej czasu, a to jest dla mnie najważniejsze – wyjaśnia Olga Figiel.
Jadą do domu
Aż cztery zawodniczki SPR Lublin rozpoczynały swoją przygodę z piłką ręczną w Jeleniej Górze. Wychowankami Vitaralu Jelfa Jelenia Góra są Izabela Czarna, Aleksandra Baranowska, Agnieszka Kocela i Karolina Konsur.