W kadrze na turniej w Heidelbergu znalazła się za to Paulina Wdowiak
Achruk w reprezentacji Polski zadebiutowała w listopadzie 2006 r. Od tego momentu w Biało-Czerwonych barwach zagrała aż 209 razy. W tych spotkaniach bramkarki rywalek pokonywała 569 razy, co daje jej piąte miejsce pod względem największej liczby zdobytych bramek. Pod względem liczby występów jest klasyfikowana na 4 pozycji. Z Achruk wiążą się również największe sukcesy naszej kadry w ostatnich latach, czyli dwa czwarte miejsca w mistrzostwach świata – w roku 2013 i 2015. Na klubowej arenie jej największym sukcesem było wygranie Ligi Mistrzów w 2015 r. w barwach czarnogórskiej Buducnost Podgorica. – Czuję, że to odpowiedni moment żeby odejść i podziękować za te wszystkie lata. Cieszę się, że mogę sama podjąć taką decyzję, bo uważam że zawodnik który poświęca część swojego życia, zdrowia i rodzinę dla Reprezentacji, powinien mieć taką możliwość. Zawsze starałam się dawać z siebie wszystko. Wiem, że były gorsze i lepsze momenty, ale wspomnienia i przyjaźnie zostaną ze mną na zawsze. W moim przypadku drużyna narodowa zawsze była na pierwszym miejscu. Wyznaczała mój roczny kalendarz, a moja rodzina musiała się podporządkować mojemu rytmowi dnia, miesiąca itd. Jestem i zawsze byłam dumna i wdzięczna, że miałam możliwość przez tyle lat reprezentować mój kraj. Ta decyzja nie należała do najłatwiejszych, ale czuję że nie mogę dać z siebie więcej, a nawet tyle by znacząco pomóc drużynie. Bo na końcu tej układanki najważniejszy jest zespół. Nie Kinga Achruk. Zobaczymy jakie przełożenie na moją formę będzie mieć rozstanie z reprezentacją. Z pewnością będę miała więcej czasu na odpoczynek i regenerację. Potrzebuję tego. Natomiast niezależnie od wszystkiego zawsze będę mocno kibicować reprezentacji. Przynajmniej przez jakiś czas będą w niej grać moje koleżanki. Z tego miejsca chciałabym im podziękować. Nie tylko tym obecnym, ale wszystkim tym które już nie są w kadrze, a z którymi spędziłam spory kawałek swojego życia. To były lata i chwile wspólnych radości, wylanych łez, nabitych siniaków, ale też wsparcie i zrozumienie. Piękny czas, który dobiegł końca – powiedziała związkowej stronie Kinga Achruk.
Teraz przed reprezentacją nowy rozdział, który rozpocznie się już w marcu, kiedy w niemieckim Heidelbergu odbędzie się towarzyski turniej. Oprócz gospodyń oraz Biało-Czerwonych zagra w nim jeszcze reprezentacja Węgier. Niestety, szansę na występ w tym spotkaniu ma tylko jednak zawodniczka MKS FunFloor Lublin. Arne Senstad powołał do kadry Paulinę Wdowiak, dla której będzie to okazja do debiutu w narodowych barwach. – Każda piłkarka ręczna marzy o powołaniu do reprezentacji narodowej. Cieszę się, że dostałam taką nominację i mam nadzieję, że w pełni ją wykorzystam – mówi Paulina Wdowiak.
Dużo więcej lublinianek znalazło się natomiast na liście rezerwowej. Wśród oczekujących na ewentualną nominację są Paulina Masna, Oktawia Płomińska oraz Katarzyna Portasińska. Warto też podkreślić, że jedną z trenerek współpracujących z kadrą jest Monika Marzec, która jeszcze do niedawna prowadziła MKS FunFloor Lublin.