Piłkarki MKS Perła w sobotę rozegrają piąty mecz w ostatnich... 11 dniach. Tym razem lublinianki czeka kolejny odcinek „Świętej wojny”, czyli mecz z Metraco Zagłębiem. Początek spotkania zaplanowano na godz. 18
Aż dziesięć punktów przewagi w lidze. Awans do półfinału Challenge Cup, a do tego miejsce w najlepszej czwórce Pucharu Polski. Na razie ten sezon to w wykonaniu drużyny Roberta Lisa pasmo sukcesów. Nie ma jednak co ukrywać, że Małgorzata Rola i jej koleżanki odczuwają skutki grania już nie co trzy, a praktycznie co dwa dni. W środę „wymęczyły” 20 ligowe zwycięstwo z Pogonią Szczecin 25:21, ale łatwo nie było.
– Spodziewałyśmy się ciężkiej przeprawy. Zmęczenie daje o sobie znać, ale starałyśmy się o nim zapomnieć. Było sporo dobrych, ale i złych momentów jednak najważniejsze jest zwycięstwo – cieszyła się po końcowym gwizdku Valentina Nestsiaruk w rozmowie z klubowym portalem.
Wyjaśniała też, jak zawodniczki MKS Perła radzą sobie z tak dużą ilością spotkań, w krótkim odstępie czasu. – Skoro gramy w takim zespole i chcemy osiągać sukcesy tak musi wyglądać życie sportowca. Staramy się nie zwracać na to uwagi, po ciężkich podróżach na treningach i tak dajemy z siebie wszystko, żeby, jak najlepiej przygotować się do kolejnego meczu. Jeszcze sporo pojedynków przed nami. Teraz wiadomo, że czeka na nas Zagłębie Lubin, czyli kolejny trudny przeciwnik – dodaje Nestsiaruk.
– Wygrana może nie w najlepszym stylu, ale liczą się punkty. To już jednak koniec spotkania z Pogonią, teraz myślimy już tylko i wyłącznie o sobocie i meczu w Lubinie. Wiadomo, że po takiej dawce meczów wiele dziewczyn narzeka na kontuzje. Jedne są poważniejsze, drugie trochę mniej. Trzeba jednak zagryźć zęby i walczyć dalej. Wszystkie mamy wielkie serce do gry i było to widać na parkiecie w środę – przekonuje Kinga Achruk.
W sobotę zmierzą się dwie najlepsze drużyny PGNiG Superligi kobiet. Podopieczne trenera Lisa mają aż 10 punktów przewagi nad „Miedziowymi”. Łatwo obliczyć, że kolejna wygrana przybliży lublinianki do jubileuszowego, 20 mistrzostwa Polski. Gospodynie mają jednak swoje plany.
– Jest to mój piętnasty sezon w Zagłębiu i mecze z Lublinem zawsze mnie dodatkowo elektryzowały. W większości były to właśnie szlagiery i teraz będzie podobnie. Na parkiecie zmierzą się wicelider i lider rozgrywek, więc nikogo na ten mecz mobilizować nie trzeba – mówi Karolina Semeniuk na stronie internetowej swojego klubu. Dodaje też, że duża przewaga MKS Perła jeszcze nic nie znaczy. – Jeszcze wszystko się może zdarzyć, teraz za zwycięstwo są trzy punkty i stratę można odrobić. Niemniej jednak czekają nas ciężkie mecze i domowe i wyjazdowe. Podobnie zresztą jak Lublin. My musimy być skoncentrowane do końca sezonu i pomimo 10-punktowej straty wierzymy, że ją odrobimy – dodaje zawodniczka Zagłębia.
W 2018 roku ekipa z Lubina już dwa razy przegrała przed własną publicznością. W styczniu z Energą AZS Koszalin 21:24, a kilka tygodni temu z KPR Gminy Kobierzyce i to aż 18:25.