Dla Roberta Lisa był to debiut w roli trenera czwartej drużyny w Polsce
I chociaż to dopiero pierwsze mecze w tym sezonie, to można śmiało powiedzieć, że kibice powinni szykować się na wiele pozytywnych emocji w nadchodzących rozgrywkach. W grze MKS jeszcze nie było widać zbyt wielu spektakularnych zagrań, zdarzały się jeszcze błędy, ale, co najważniejsze, w postawie zawodniczek widać było znowu radość z grania w piłkę ręczną. – Atmosfera w drużynie jest znakomita. Poszłybyśmy za sobą w ogień – przyznała Sylwia Matuszczyk, obrotowa MKS.
Lublinianki rozpoczęły imprezę w Hodoninie od pokonania 25:22 HK Slovan Duslo Sala. W kolejnych spotkaniach fazy grupowej rozprawiły się bez większych problemów z Ankarą Yenimahalle BSK (25:14) i RK Lokomotiva Zagrzeb (21:18). W drugiej rundzie lublinianki również spisywały się bez zarzutu i pokonały 26:22 z BNTU Mińsk. Sześć trafień w tym spotkaniu zanotowała Marta Gęga.
Najciekawsza potyczka miała jednak miejsce ostatniego dnia imprezy w Hodoninie. Na lublinianki czekał Vistal Gdynia, aktualny mistrz Polski. Pierwsza połowa stała pod znakiem dominacji zawodniczek znad Bałtyku, które zeszły na przerwę prowadząc 14:9. Po zmianie stron lublinianki były już znacznie bardziej skuteczne i drugie 30 min wygrały aż 16:5, co pozwoliło im zwyciężyć 25:19. Bohaterką spotkania była Aleksandra Rosiak. Młoda rozgrywająca skończyła ten mecz z 7 bramkami na koncie. – Jestem dumna ze swojego zespołu. Ostatnie spotkanie było niesamowite. Miałyśmy w sobie mnóstwo energii, która umożliwiła nam skuteczną pogoń za Vistalem. Cieszę się również z tego, że otrzymałam sporo czasu na zaprezentowanie swoich umiejętności. Nowe zawodniczki, Gabriela Besen i Elena Petkovska, dobrze wprowadziły się do drużyny. Robimy wszystko co w naszej mocy, żeby ułatwić im proces aklimatyzacji. Besen miała kilka naprawdę spektakularnych interwencji, co pokazuje, że prezentuje wysoka klasę sportową – dodaje Matuszczyk.