Zanosi się na arcyciekawy finisz sezonu. Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek szansę na złoto mają trzy zespoły. W tym gronie jest także MKS Selgros. Lublinianki mają jednak przed sobą kolejny odcinek „świętej wojny”, czyli spotkanie z Metraco Zagłębiem (niedziela, godz. 17). Jeżeli marzą o 20 złocie, to muszą wygrać
Konia z rzędem temu, kto poprawnie wytypuje mistrza Polski. Wydawało się, że murowanym kandydatem będzie Vistal Gdynia. Teraz na pierwsze miejsce wskoczyło Metraco Zagłębie Lubin. A cały czas za plecami rywalek czai się również drużyna Nevena Hrupca. Wszystko zmienia się co kolejkę. Obecnie różnice między tymi ekipami są minimalne. Prowadzą „Miedziowe” z 44 punktami na koncie. Taki sam dorobek ma jednak Vistal, a nasze mistrzynie tracą do obu ekip tylko „oczko”.
Wszystko dzięki wynikom środowej, 29 serii gier. Gdynianki przegrały w Elblągu 21:26, a podopieczne trenera Hrupca pokonały przed własną publicznością Pogoń Baltica 25:21. Początkowo zanosiło się w hali Globus na pogrom. Już do przerwy było 12:7. W drugiej części szczecinianki nie zamierzały się jednak łatwo poddawać i emocji nie brakowało. Na szczęście wszystko skończyło się happy-endem.
– Pierwsza połowa była bardzo solidna w naszym wykonaniu. Dziewczyny naprawdę świetnie zagrały w obronie – oceniała spotkanie Weronika Gawlik na klubowym portalu MKS Selgros, która otrzymała po końcowym gwizdku tytuł MVP. – Na drugą połowę wyszliśmy tak samo skoncentrowane, ale w końcu przyszło zmęczenie, a do tego może myślałyśmy, że już jest po wszystkim. Szczecin charakteryzuje się tym, że walczy do końca i stąd ta nerwówka – dodaje bramkarka mistrzyń Polski.
Zagłębie rozpoczęło rywalizację w grupie mistrzowskiej od porażki w Elblągu. Od tamtego czasu drużyna Bożeny Karkut zanotowała cztery wygrane (w tym, w hali Globus 19:17 – red), remis i porażkę w Szczecinie. W środę ekipa z Lubina pokonała na wyjeździe Energę AZS Koszalin 28:25.
– To będzie mecz olbrzymiej wagi i wygra ten zespół, który wcześniej opanuje emocje – mówi Karolina Semeniuk z drużyny „Miedziowych” cytowana przez klubowy portal. – Cieszy mnie fakt, że gramy we własnej hali. Takie mecze nie stoją zazwyczaj na wysokim poziomie sportowym, ale są niezwykle emocjonujące i przyprawią kibiców o palpitacje serca. O wyniku nie decyduje jedna zawodniczka rywalek. Musimy zwrócić uwagę na cały zespół, zaczynając od rosłych rozgrywających poprzez duże kołowe, po szybkie skrzydła i bramkę – dodaje Semeniuk.
Jak do końcówki sezonu podchodzą nasze mistrzynie? – Musimy się zająć sobą, nie ma sensu się oglądać na inne drużyny – mówi Dagmara Nocuń, skrzydłowa klubu z Lublina. – Chcemy wygrać już wszystko do końca i na tym się koncentrujemy. Zagłębie to trudny rywal. Zagramy na ich terenie, a do tego wygrały z nami ostatnie dwa spotkania, więc teraz chyba najwyższy czas na rewanż – dodaje zawodniczka.
Droga do jubileuszowego, 20 tytułu nie będzie łatwa, bo w dwóch kolejnych meczach MKS Selgros zmierzy się u siebie z Vistalem (13 maja), a na koniec pojedzie jeszcze do Elbląga (17 maja). Wszystko ciągle jest jednak w rękach lublinianek.