W czwartek o 15.30 Biało-Czerwone rozpoczną główną fazę mistrzostw od meczu z Serbkami, które w grupie E wygrały jedynie z Chile.
Nie jest łatwo podnieść się po takiej porażce jak ta poniedziałkowa z Niemkami. 17:33 to wynik przerażający, mając w pamięci wyrównane spotkania z tym zespołem na dwóch ostatnich mistrzostwach Europy (21:21 w 2020 i 23:25 w 2022). Były wielki zapowiedzi, mobilizacja, sztab medyczny dokonywał cudów, by przywrócić do gry Karolinę Kochaniak-Salę, która w niemundialowej rzeczywistości dostałaby zapewne kilka dni wolnego.
Na boisku dało się niestety zauważyć gigantyczną różnicę, zabrakło liderki w ataku i wsparcia w bramce. Zabrakło absolutnie wszystkiego. Wystarczy jednak zmienić optykę i pokazać wynik starcia Danii z Rumunią, czyli drużyn, z którymi czekają nas mecze w sobotę i poniedziałek. 39:23 na korzyść współgospodyń turnieju, a mogło się skończyć pogromem różnicą 20 trafień, co widzieliśmy na żywo w Boxen. Taki jest to mundial, że gdy nawet nie rywalizują ze sobą ekipy dwóch różnych prędkości, jedna ze stron może całkowicie zdominować drugą.
O to, jak wyczyścić głowy po „lanym poniedziałku” zapytaliśmy w Silkeborgu selekcjonera Arne Senstada.
– Takie sytuacje to część naszej pracy, część piłki ręcznej. Przegrywamy i zwyciężamy jako drużyna. Byliśmy dobrze przygotowani na Niemki, mieliśmy na nie plan i pierwsze minuty wyglądały udanie. Nie mamy w zespole wielkich gwiazd, zatem jeśli chcemy rywalizować z tak mocnymi drużynami, więcej naszych zawodniczek musi zagrać na najwyższym poziomie – mówi szkoleniowiec.
– Miałem świadomość, że już w starciu z Japonią za dużo zależało od Moniki Kobylińskiej czy Ady Płaczek, ten ciężar musi się rozkładać bardziej równomiernie. Mecz z Serbią pokaże, czy mamy charakter, by wrócić do walki o ćwierćfinał. Poniedziałkowa przegrana postawiła nas w znacznie trudniejszej sytuacji, nie możemy po prostu o niej zapomnieć, ale wyciągnąć z niej jak najwięcej dla siebie. Musimy włączyć wyższy bieg, by pokonać ekipę, która wchodzi do nowej fazy bez punktów i będzie walczyła o przeżycie. To drużyna, będąca od dawna pod naszą obserwacją, my z kolei już w Norwegii pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować z mocnymi przeciwnikami – dodaje trener Senstad, zapowiadając przywrócenie do składu Pauliny Masnej.
Jak prezentowały się w Herning Serbki? Zagrały znakomite 55 minut z Danią, mimo że na próżno szukać w tym zespole takich gwiazd jak Andrea Lekić, Katarina Krpez-Slezak czy Dragana Cvijić. Dziś ekipa prowadzona przez znakomitego słoweńskiego szkoleniowca Urosa Bregara (rok temu wyeliminował MKS FunFloor prowadząc węgierski Siofok) to mieszanka doświadczenia z młodością. Poza lewoskrzydłową Sanją Radosavljević i rozgrywającą Andelą Janjusević trudno wymienić piłkarki powszechnie znane w Europie. Duży postęp zrobiła obrotowa Katarina Bojicić, którą część kibiców pamięta z przeciętnego sezonu w barwach Startu Elbląg, jej zmienniczką jest zaś Jovana Milojević z Zagłębia Lubin.
Trudno wyobrazić sobie inną drogę awansu Polek do ćwierćfinałów niż trzy kolejne wygrane. Warto też kibicować Niemkom, a przede wszystkim Japonkom, by odbierały punkty rywalom z eliminacyjnej grupy E.
Grupa III fazy głównej MŚ
7 grudnia: Serbia – Polska (15.30) * Niemcy – Rumunia (18) * Dania – Japonia (20.30).
1.Dania 2 4 64:44
2.Niemcy 2 4 64:47
3.Rumunia 2 2 60:67
4.Polska 2 2 49:63
5.Japonia 2 0 60:63
6.Serbia 2 0 49:62
9 grudnia: Rumunia – Japonia * Serbia – Niemcy * Polska – Dania (20.30). 11 grudnia: Japonia – Serbia * Polska – Rumunia (18) * Niemcy – Dania.