- Jesteśmy na tyle silną i zgraną ekipą, że mimo takiej porażki zostaniemy razem - mówi po przegranej z Niemkami w mistrzostwach świata Monika Kobylińska. Kapitan reprezentacji Polski wierzy, że drugi taki mecz w tym turnieju już się nie powtórzy.
W poniedziałek Polski doznały swojej pierwszej porażki w rozgrywanym na parkietach Danii, Szwecji i Norwegii mundialu. W starciu z Niemkami były praktycznie bezsilne, przegrywając 17:33.
- Taka jest piłka ręczna. Dwa dni temu byłyśmy niezwykle szczęśliwe i w zupełnie innych nastrojach, dziś to wygląda inaczej. Każda z nas wie, że to nie jest piłka ręczna, którą chcemy prezentować, więc jesteśmy zawiedzione. To jest turniej, jak cały czas powtarzam, który dopiero kończy swoją pierwszą fazę, zatem dużo przed nami. Musimy się na tym skoncentrować, wyciągnąć wnioski, z Niemkami dużo rzeczy nie współgrało, a takie mecze też niestety się zdarzają - mówi Kobylińska.
Gdzie pani kapitan upatruje przyczyn porażki? - Robiłyśmy dużo błędów, stąd ciężko było wrócić po złych podaniach, trzeba też przyznać, że bramkarka niemiecka miała naprawdę dobry dzień. To się na nas odbiło, a kontry tylko napędzały rywalki. Nie chcę szukać usprawiedliwień, bo to turniej i zmęczenie będzie narastać u wszystkich, ale kilka rzeczy nam nie pomogło, tak jak uraz „Karo” (Karoliny Kochaniak-Sali - przyp. red.), która nie dograła spotkania z Japonią Nie zwalam winy na to, bo stać nas było na więcej. Wierzę w to, że taki drugi mecz się nie wydarzy - zapowiada.
- Jesteśmy na tyle silną i zgraną ekipą, że mimo takiej porażki zostaniemy razem. Będziemy przez dwa dni przygotowywać się, żeby drugie takie spotkanie się nie powtórzyło. Nawet przegrywając wysoko, powtarzałyśmy sobie w obronie, że każda następna piłka jest najważniejsza, ale nie udało nam się „podnieść” tego meczu, nadal popełniałyśmy za dużo błędów. Wszystkie trzy zespoły, z którymi zmierzymy się w drugiej fazie potrafią bardzo dobrze grać w piłkę ręczną. Serbia jest drużyną w przebudowie, ale nawet w spotkaniu z Danią zagrała bardzo mądrze. Natomiast w starciu z Rumunkami miały podobny dzień do naszego z Niemkami. Mam wrażenie, że wszystko w naszej nowej grupie jest otwarte, uważam też, że Japonki mogą urwać komuś punkty, bo to bardzo dobry zespół. Musimy patrzeć przed siebie, a nasza grupa, moim zdaniem, jest jedną z ciekawszych w tym turnieju – podsumowuje zawodniczka na co dzień reprezentujaca barwy rumuńskiego CSM Bukareszt.