Chociaż Iwona Niedźwiedź nie jest już zawodniczką MKS Selgros Lublin, to sprawa rozwiązania z nią kontraktu wciąż budzi olbrzymie emocje. Klub wydał w tej sprawie nawet specjalne oświadczenie.
Przypomnijmy, Niedźwiedź grała dla lubelskiej ekipy przez dwa lata. Niestety, sporą część tego czasu spędziła w gabinetach lekarskich, gdzie leczyła m.in. kontuzjowaną dłoń. Kiedy jednak była zdrowa, zawsze zostawiała serce na boisku i imponowała walecznością. Mimo to, MKS Selgros postanowił rozwiązać z nią umowę.
– Klub informuje, iż współpraca pomiędzy Klubem a Panią Iwoną Niedźwiedź ustała na skutek wypowiedzenia umowy dokonanego przez Klub ze skutkiem na dzień złożenia oświadczenia woli. Przyczyną rozwiązania umowy z Panią Iwoną Niedźwiedź było stwierdzone przez Klub uporczywe naruszanie przez nią istotnych postanowień umowy oraz Regulaminu Klubu, w tym niestawianie się na zaplanowanych treningach i zajęciach szkoleniowych – czytamy w oświadczeniu klubu z Lublina opublikowanym na stronie internetowej MKS Selgros.
Zawodniczka nie zamierza jednak pozostawać pasywna i również przedstawia swoje racje. – Wszelkich informacji udzielę po konsultacji z moim adwokatem. Sprawa ociera się jednak o szkalowane mojego dobrego imienia. Przez 20 lat mojej kariery zawodniczej żaden klub nie zarzucił mi takich rzeczy. Przez dwa lata gry w lubelskiej drużynie nie otrzymałam żadnej kary finansowej czy upomnienia dotyczącego niestosowania się do zapisów w umowie. Będę dochodzić swoich praw na drodze sądowej – komentuje sprawę Iwona Niedźwiedź.
Niezależnie od wyniku tego sporu, ewentualny proces sądowy może niekorzystnie odbić się na wizerunku klubu w kontekście rozmów kontraktowych z nowymi szczypiornistkami. To niepokojące, zwłaszcza że kadra klubu wygląda coraz mniej przekonująco. Wcześniej z Lublinem pożegnały się Katarzyna Kozimur, która porozumiała się z Kramem Start Elbląg i Edyta Charzyńska. Ta druga wybrała występy w KPR Gminy Kobierzyce. W MKS Selgros nie ma już również Ivany Bożović. Czarnogórka przeniosła się do rumuńskiej Magury Cisnadie. Pewne jest również, że przez większość nadchodzącego sezonu na boisku nie zobaczymy Agnieszki Kowalskiej.
W ich miejsce na razie zakontraktowano jedynie Kingę Achruk i chorwacką bramkarkę Gabrielę Besen. Do Lublina najprawdopodobniej wróci również Kristina Repelewska, która wiosną reprezentowała barwy pierwszoligowej Korony Handball Kielce.
– Kadra jest już w zasadzie zamknięta. Niektóre nazwiska, które w niej się pojawiły podamy wkrótce i proszę o chwilę cierpliwości. Stworzyliśmy zespół w ramach tego budżetu, którym dysponowaliśmy – powiedział klubowemu portalowi Robert Lis, nowy trener MKS Selgros.
Mimo tych problemów nowy szkoleniowiec pozostaje optymistą. Nie lubię składać deklaracji, co nie znaczy że nie przyszedłem walczyć o najwyższe laury. Chcę, abyśmy grali fajną piłkę ręczną, aby kibice byli z nas zadowoleni i dumni po każdym meczu. Mają oglądać ekipę walczącą przez 60 minut i prezentującą ciekawego szczypiorniaka, bez odpuszczania nawet przez moment. A co to nam przyniesie w końcowym rozrachunku zobaczymy. Wiem, gdzie przyszedłem i wiem czego się oczekuje od tego zespołu. Nikomu jednak nie pomogą żadne wielkie deklaracje, „napinanie się” i mówienie głośno o chęci dominacji. Wiem jednak, że przyjście Kingi Achruk odmieni tę drużynę, zarówno w szatni jak i na boisku – dodaje Lis.