W meczu rozgrywanym awansem Azoty zmierzą się dzisiaj o godzinie 18 z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski
Środowe spotkanie będzie mieć dodatkowy smaczek. Od lipca szkoleniowcem Piotrkowianina jest Bartosz Jurecki, który przez osiem miesięcy poprzedniego sezonu prowadził siódemkę z Puław. Wcześniej popularny „Shrek” kończył w Azotach karierę zawodnika.
Pod okiem wybitnego reprezentanta Polski zespół z Piotrkowa Trybunalskiego wygrał dwa spotkania z sześciu i zajmuje obecnie odległe 10. miejsce w tabeli superligi. Zadaniem drużyny jest utrzymanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym. – Fajnie byłoby dokonać tego poprzez awans do play-off. Nie będzie też tragedii jeśli utrzymamy się poprzez play-outy – mówi Bartosz Jurecki.
Azoty nadal nie zachwycają stylem gry. Puławianie mają na koncie cztery zwycięstwa, ostatnio jednak w lidze doznali drugiej porażki – 25:27 w Głogowie z Chrobrym. W sobotę w II rundzie Pucharu EHF wygrali z Handball Esch tylko 31:28. Mistrzowie Luksemburga okazali się wymagającym przeciwnikiem i w rewanżu nie stoją na straconej pozycji. – Nie jest łatwo w okresie trzech miesięcy zbudować zgrany zespół. Trener Michał Skórski wprowadza nowe zagrywki i po prostu potrzebujemy czasu – tłumaczy skrzydłowy Azotów Mateusz Seroka.
Z Piotrkowianinem nie będzie łatwo. – To drużyna „walczaków” i dlatego nastawiamy się na trudne spotkanie. Z Bartkiem Jureckim mamy co powspominać. My się cieszymy z jego przyjazdu, on zapewne także. Gramy u siebie, wyjedziemy w pełni skoncentrowani. Liczymy, że stworzymy ciekawe, emocjonujące widowisko i zdobędziemy trzy punkty – mówi Piotr Pezda, drugi trener Azotów.
– Nie jesteśmy faworytem tego meczu. Na pewno nie obędzie się bez sentymentów, w Puławach spędziłem kilka lat, ale chcemy napsuć Azotom trochę krwi – mówi trener Jurecki.