W meczu na szczycie Azoty Puławy zmierzą się z Orlen Wisłą Płock. Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 13.15 i będzie transmitowane przez TVP Sport.
W Puławach zagrają aktualnie druga – Orlen Wisła i trzecia drużyna rozgrywek. Do końca sezonu zostały już tylko cztery kolejki. Oprócz meczu z Płockiem puławian czekają jeszcze wyjazdy do Łomży Vive Kielce i Górnika Zabrze oraz potyczka u siebie z Sandra Spa Pogonią Szczecin.
Analizując potencjał Azotów i ich kolejnych rywali realnym scenariuszem są wkalkulowane porażki z Orlenem i Vive oraz zwycięstwo z Pogonią. O ewentualnym brązowym medalu zdecyduje bezpośrednie spotkanie z Górnikiem, który obecnie zajmuje czwarte miejsce i traci do Azotów siedem punktów. Dlatego to zabrzanie będą mocno trzymać kciuki za sobotnie zwycięstwo gości w Puławach.
Bez wątpienia zdecydowanym faworytem starcia Azotów są rywale z Płocka. Obecny sezon jest bardzo udany dla podopiecznych Xaviera Sabate. Nafciarze wygrali ćwierćfinałową rywalizacji z GOG z Danii i zameldowali się w Final Four Ligi Europejskiej. W Gudme przegrali 27:30, ale w rewanżu u siebie zwyciężyli 31:26. O wejście do wielkiego finału zagrają z SC Magdeburg. W drugim półfinale Fuechse Berlin zmierzy się z Rhein-Neckar Loewen.
W PGNiG Superlidze płocczanie walczą o drugie miejsce na koniec sezonu, co będzie równoznaczne z obroną srebrnego medalu. Wicemistrzowie kraju tracą sześć „oczek” do prowadzącego w klasyfikacji mistrza Łomży Vive. I choć w perspektywie, w ostatniej kolejce mają bezpośrednie starcie w Kielcach z obrońcą trofeum, ale w kategorii cudu trzeba rozpatrywać odrobienie sześciopunktowej straty do niepokonanych w tym sezonie kielczan.
Także mało realne wydaje się sprawienie niespodzianki przez Azoty. Puławianie tracą pięć punktów do Nafciarzy. – Nie jesteśmy faworytem meczu z Wisłą – mówi rozgrywający Azotów Michał Szyba. – Mimo to szykujemy kilka zagrań konkretnie pod tego przeciwnika. Spróbujemy powalczyć o sprawienie psikusa i ogranie rywala. Choć, nie ukrywamy, że będzie to trudne zadanie.
Motorem napędowym Orlenu jest znakomicie spisujący się ostatnio w lidze oraz reprezentacji kraju bramkarz Adam Morawski. W Puławach będzie można też zobaczyć w akcji prawoskrzydłowego Michała Daszka. Kibice piłki ręcznej w wydaniu reprezentacyjnym pamiętają ekwilibrystyczny rzut tego zawodnika w kwietniowym spotkaniu kwalifikacji mistrzostw Europy dający zwycięstwo 27:26 nad Słowenią, a w konsekwencji awans na przyszłoroczne zawody.
Na lewej flance występuje znany z gry w Azotach, jeden z najbardziej doświadczonych Przemysław Krajewski. Popularny Krajek zmagał się z urazem. Powrócił już do gry, a w ostatnim spotkaniu Orlen Wisły z Chrobrym Głogów zdobył trzy bramki. Mózgiem rozegrania jest Hiszpan Niko Mindegia. – Przemek i Lovro Mihić szybko biegają do kontry i musimy być na to przygotowani. Dlatego nasza obrona musi zagrać na bardzo wysokim poziomie. Nie możemy prezentować się tak jak to było w dwóch ostatnich meczach ze Stalą Mielec i Chrobrym Głogów. Także w ataku konieczna jest poprawa – zapowiada Szyba.