Rafał Przybylski rzucił drużynie z Legionowa pięć bramek
Puławianie przystępowali do meczu z beniaminkiem z Legionowa solidnie zmotywowani. Powodem mobilizacji był fakt rehabilitacji po nieoczekiwanej przegranej w poprzedniej kolejce w Kwidzynie z MMTS. – Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie wygrali z KPR – zapowiadał reprezentacyjny rozgrywający Azotów Piotr Masłowski.
Jak się okazało popularny „Masło” był jednym z najjaśniejszych punktów brązowych medalistów kraju. Dobrze ze swojej roli wywiązał się również bramkarz Azotów Sebastian Zapora, którzy od początku swoimi udanymi interwencjami przyprawiał o ból głowy podopiecznych trenera Roberta Lisa. Ten przyjechał do Puław w nowej roli – asystenta selekcjonera reprezentacji narodowej piłkarzy ręcznych Tałanta Dujszebajewa.
Przed pierwszym gwizdkiem niewiadomą było, z kim przyjdzie mierzyć się puławianom w ćwierćfinale play-off. Jednym z kandydatów był właśnie KPR RC Legionowo, który przed ostatnią kolejką zajmował czwarte miejsce w tabeli. Stałoby się tak przy porażce gości i jednoczesnych zwycięstwach MMTS Kwidzyn we Wrocławiu ze Śląskiem oraz Chrobrego Głogów w Lubinie z Zagłębiem. Kwidzynianie nie mieli problemów z wysoką wygraną, w przeciwieństwie do głogowian, którzy nie dali rady „Miedziowym” (17:15 dla gospodarzy). Tym samym legionowianie spadli z czwartej na piątą pozycję. Azotom zaś przyjdzie walczyć o półfinał mistrzostw Polski z Chrobrym.
Gospodarze rozpoczęli z animuszem i prowadzili 2:0, 3:1. W siódmej minucie Piotr Masłowski trafił na 5:3. Puławianie rozpoczęli w dość eksperymentalnym ustawieniu. Z powodu urazu Jana Sobola na prawym skrzydle pojawił się Robert Orzechowski, w bramce zaś Sebastian Zapora. Na prawym rozegraniu zobaczyliśmy Rafała Przybylskiego, który również stwarzał spore zagrożenie dla bramki Tomislava Stojkovicia. Po pierwszej odsłonie Azoty prowadziły różnicą czterech goli (19:15).
Kikubramkową przewagę podopieczni trenera Ryszarda Skutnika utrzymywali w drugiej odsłonie (20:15, 22:18, 24:21). W miarę bezpieczne prowadzenie stopniało jednak pod koniec spotkania. W 54 min Azoty wygrywały tylko 26:24 i wynik zaczął być zagrożony. Większe doświadczenie miejscowych sprawiło, że szala wygranej przechyliła się na ich korzyść. Rafał Przybylski, Przemysław Krajewski i Nikola Prce dorzucili kolejne bramki i ostatecznie miejscowi zwyciężyli 29:26. – Najważniejsze są dwa punkty i wygrana. Zamiast spokojnie kontrolować wynik niepotrzebnie daliśmy nadzieję rywalowi na korzystny rezultat. Podobnie jak w Kwidzynie, szwankowała nasza skuteczność – podsumował skrzydłowy Azotów Robert Orzechowski.
Azoty Puławy – KPR RC Legionowo 29:26 (19:15)
Azoty: Zapora, Bogdanow – Orzechowski, Kubisztal 2, Przybylski 5, Grzelak 1, Masłowski 8, Krajewski 4, Prce 8, Petrovsky 1, Skrabania. Kary: 2 minuty.
Legionowo: Stojkovic – Bożek, Prątnicki 3, Mochocki 4, Suliński 3, Kasprzak 2, Kowalik 1, Titov 1, Płócienniczak 1, Brinovec, Gawęcki 7, Twardo, Ciok 4. Kary: 6 minut.
Sędziowali: Andrzej Chrzan, Michał Janas (obaj Tarnów). Widzów: 700.
***
Przeciwnikiem Azotów Puławy w ćwierćfinale Pucharu Polski będzie Stal Mielec. W 1/8 finału mielczanie pokonali u siebie Pogoń Szczecin 31:25 (14:9). Pierwszy mecz 13 kwietnia, w Puławach. Rewanż 27 kwietnia, w Mielcu.