W nowym sezonie w rozgrywkach PGNiG Superligi dojdzie do kilku istotnych zmian. Organizatorzy biorą też pod uwagę scenariusz kolejnej fali pandemii koronawirusa.
Najważniejszą zmianą jest brak fazy play-off.
– Sezon 2020/2021 rozpoczniemy w zupełnie nowej rzeczywistości. Niezwykle napięty terminarz meczów reprezentacji i klubów w europejskich pucharach, które zmieniają w tym sezonie swoją formułę, spowodował, że postanowiliśmy rozegrać ligę w nowym systemie. O końcowym wyniku zdecyduje tabela po rozegraniu meczów w formule każdy z każdym mecz i rewanż. Tym sposobem zagramy systemem, który leży u podstaw piłki ręcznej w Polsce i z powodzeniem funkcjonuje np. w Liqui Moly Handball Bundeslidze. Nasza decyzja spowodowana jest również potrzebą przygotowania się na różne scenariusze związane z pandemią Koronawirusa COVID-19. Rozegranie ligi w tej formule pozwoli nam zachować niewielką rezerwę czasową na pełne rozegranie sezonu – również w przypadku pojawienia się drugiej fali epidemii i ewentualnej konieczności czasowego wstrzymania rozgrywek na jesieni – mówi Marek Janicki, prezes Superligi Sp. z o.o.
Start rozgrywek planowany jest na wrzesień. Zespoły rozegrają dwie rundy. Końcowa kolejność ustalona zostanie na podstawie liczby zdobytych punktów w sezonie zasadniczym. Mistrzem Polski zostanie zespół, który na koniec sezonu zgromadzi największą liczbę punktów. Triumfator uzyska prawo do gry w VELUX EHF Lidze Mistrzów. Ostatnia drużyna zostanie zdegradowana do I ligi.
Natomiast przedostatnia ekipa w stawce PGNiG Superligi mężczyzn rozegra baraż o utrzymanie w lidze zawodowej z drugim zespołem I ligi. Nie zmieni się system punktacji. I tak, za mecz wygrany w regulaminowym czasie zwycięzca otrzyma trzy punkty, pokonany – zero. Zwycięstwo po rzutach karnych nagradzane będzie dwoma „oczkami”, a porażka w takim spotkaniu – jednym.
Nowością w regulaminie jest zapis o ilości Polaków w grze. W oparciu o wytyczne Związku Piłki Ręcznej w Polsce w każdej drużynie na boisku równocześnie musi przebywać minimum dwóch obywateli naszego kraju. W życie wejdzie również zmieniony system oceny pracy sędziów. Wezmą w nim udział m.in. kluby uczestniczące w rozgrywkach.
Ostateczny kształt ligi znany będzie na początku lipca, kiedy zakończy się proces licencyjny. Superliga Sp. z o.o. przygotowuje też plan bezpiecznego powrotu do hal. Od kilku tygodni pracuje Zespół ds. Koronawirusa, powołany przez Superligę Sp. z o.o. Jego zadaniem jest opracowanie szczegółów bezpiecznego przeprowadzenia rozgrywek sezonu 2020/2021 w związku z sytuacją epidemiologiczną w kraju.
– Play-off są niesprawiedliwe, ale atrakcyjne dla kibiców. Brak tej części rywalizacji wpłynie z pewnością na mniejszą atrakcyjność rozgrywek. Z drugiej strony, jeśli zespół z Kielc utrzyma skład, to już w lutym możemy poznać mistrza Polski. Przepis o dwóch Polakach w składzie praktycznie dotyczy PGE Vive i Orlen Wisły Płock, w których aż roi się od obcokrajowców. U nas zawodnicy zagraniczni są w zdecydowanej mniejszości – mówi Jerzy Witaszek, prezes Azotów Puławy.