Wyjazdem na Podkarpacie puławianie zakończą pierwszą rundę. Już w niedzielę czeka ich rewanżowe spotkanie u siebie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
Mecze ze Stalą od kilku sezonów elektryzują kibiców obu zespołów. Wielu określa je nawet „świętą wojną”. – Z Mielcem zawsze było nam pod górkę, szczególnie na ich terenie. Rok temu udało nam się zremisować 26:26 – przyznaje obrotowy Azotów Mateusz Kus.
Wygraną jedną bramką Azoty zanotowały trzy lata temu (34:33). W pozostałych potyczkach w fazie zasadniczej oraz play-off było już tylko gorzej. – Czeka nas bardzo trudny i ciężki mecz – zapowiada szkoleniowiec Azotów Bogdan Kowalczyk.
W Mielcu są żądni zwycięstw. Po nieudanym starcie z zespołem rozstał się twórca brązowego medalu Ryszard Skutnik. Zastąpił go młody, ambitny, doskonale znany w Puławach, z racji gry w Azotach, Paweł Noch. Trener na dorobku poukładał drużynę, odmieniając nieco styl gry.
W efekcie, w pięciu kolejkach zdobył cztery punkty. Trzeba jednak pamiętać, że Stal pod jego wodzą mierzyła się z czołowymi ekipami (porażki z Vive Targi Kielce, Orlen Wisłą Płock i Pogonią Szczecin).
Komplet punktów Noch wywalczył w wyjazdowych potyczkach w Piotrkowie Trybunalskim i Lubinie. Przed spotkaniem z Azotami nikt Mielcu nie zakłada innego scenariusza jak zwycięstwo.
Z takim zamiarem udali się we wtorek puławianie. Choć skala trudności wzrosła. Zabraknie Artura Barzenkowa, a kilku podstawowych graczy narzeka na urazy po ostatnim meczu z Turkami.
– Mimo to jedziemy po dwa punkty – deklaruje Adam Babicz, rozgrywający Azotów, który w ubiegłym sezonie grał jeszcze w Stali. – Na pewno wiele zagrywek będzie mi znanych, choć ma mam świadomość, że trener Noch i moi byli koledzy, na pewno coś zmienią w swojej grze. Na ile potrafię, na tyle pomogę w rozpracowaniu mielczan.
– Czeka nas trudne spotkanie. Jednak interesuje nas wygrana – dodaje rozgrywający Rafał Przybylski.
W drugim zaległym meczu MMTS Kwidzyn podejmuje Orlen Wisłę Płock.