Od początku inicjatywa należała do łęcznian grających w przemeblowanym składzie. Już w 6 min, po dalekim strzale z rzutu wolnego Sławomira Mazurkiewicza, golkiper Tura odbił piłkę, a Grzegorz Szymanek technicznym strzałem głową zdobył prowadzenie. Kilka chwil później Dawid Sołdecki nie wykorzystał idealnej okazji sam na sam, ale w 21 min ponownie głową Szymanek uderzył do siatki. Kiedy Wojciech Musuła podwyższył na 3:0 z rzutu wolnego, jedyną niewiadomą pozostawały już rozmiary wygranej.
Doskonale zdawali sobie również z tego sprawę piłkarze, którym przestało zależeć na stwarzaniu sytuacji i forsowaniu tempa. Tak było do 67 min, gdy do dalekiego podania Marcina Truszkowskiego wystartował Kamil Stachyra i bez trudu zdobył czwartego gola.
Więcej emocji miało miejsce dopiero pod koniec spotkania. Najlepszy w szeregach Tura Adam Łagiewka wypuścił na wolne pole Łukasza Derbicha, który próbował minąć Żukowskiego. Ten jednak faulował, a rzut karny, choć z problemami, wykorzystał ex górnik Dawid Topolski, pokonując Sołdeckiego.
Na więcej przyjezdnych nie było już stać, za to umiejętnościami błysnął Janusz Surdykowski. Napastnik miejscowych na luzie minął trzech obrońców i ustalił wynik na 5:1.
Górnik Łęczna - Tur Turek 5:1 (3:0)
Górnik: Żukowski - Tomczyk, Rafalski, Mazurkiewicz, Musuła (67 Stefaniuk) - Stachyra, Sołdecki, Bugała, Kazimierczak (46 Truszkowski) - Surdykowski, Szymanek (46 Nakoulma).
Tur: Janicki - Lipiński, Madera, Kiczyński, Topolski - Różyczki (73 Bieniek), Adamski (30 Pruchnik), Kubowicz, Łagiewka, Skokowski (76 Derbich) - Sędziak.
Żółta kartka: Truszkowski. Czerwona kartka: Żukowski (83) za faul.
Sędziował: Grzegorz Stęchły (Jarosław). Widzów: 500.