(fot. JAROSŁAW CZĘPIŃSKI)
Avia Świdnik pokonała na swoim parkiecie PZL Sędziszów Małopolski 3:0
Sobotnie spotkanie było dla „żółto-niebieskich” okazją do odbudowania się psychicznie po ostatniej porażce 0:3 w derach z LKPS Politechniką Pszczółką Lublin. – Chcieliśmy podbudować morale zespołu po wyjeździe do Lublina i to nam się udało – mówi atakujący Avii Łukasz Zugaj.
Siatkarz razem z kolegami z zespołu stanął na wysokości zadania i po dobrej grze zainkasował komplet punktów. Od początku zespołem dominującym byli świdniczanie. W drużynie gości wystąpił były środkowy Avii Kamil Kwiecień, który po końcowym gwizdku nie miał powodów do radości.
W wyjściowej szóstce miejscowych wyszedł już kapitan Bartłomiej Misztal, który przed tygodniem w Lublinie borykał się jeszcze z urazem kolana. Rozgrywający mądrze kierował grą swoich kolegów, którzy skutecznie punktowali. W każdym z setów to świdnicznie obejmowali kilkupunktowe prowadzenie (3:1, 4:2, 11:8). W grze Avii dobrze funkcjonowały wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła. W ataku brylowali Zugaj i Marcin Kurek, w zagrywce Wojciech Gajosz. Szczelny blok zapewniał Michał Jaskulski. Efektem dobrej postawy były wygrane trzy sety. – Choć przez cały tydzień musiałem brać antybiotyki, to rozegrałem dobre spotkanie. Cieszymy się, że zainkasowaliśmy wygraną – mówi Łukasz Zugaj.
– Pod każdym względem Avia była od nas lepsza. Nam w tym spotkaniu praktycznie nic nie wychodziło: zarówno zagrywka, przyjęcie, jak też atak – podsumowuje środkowy PZL Sędziszów Kamil Kwiecień.
– Zawodnicy zrobili to, co do nich należało – zagrali dobre spotkanie. Choć w tabeli jest tylko jedna lokata różnicy między nami i PZL, to na boisku moja drużyna pokazała, że jest ona bardzo duża. Odbudowaliśmy się pod względem psychicznym przed meczami w play-off z liderem Karpatami Krosno – podsumowuje trener Avii Piotr Maj.
MKS Avia Świdnik – PZL Sędziszów Małopolski 3:0 (25:20, 25:19, 25:20)
MKS Avia: Misztal, Kurek, Zugaj, Jaskulski, Sajdak, Gajosz, Sadowski (libero) oraz Mańkowski.