(fot. LKPS POLITECHNIKA PSZCZÓŁKA LUBLIN)
W spotkaniu derbowym LKPS Politechnika Pszczółka Lublin pokonał MKS Avię Świdnik 3:0. Goście mogą mieć pretensje do siebie, że nie wykorzystali szansy na wygranie seta lub dwóch i tym samym urwanie punktu wiceliderowi
Dotychczasowa rywalizacja obu drużyn z naszego regionu była zacięta i kończyła się w pięciu setach. Tym razem do wyłonienia zwycięzcy wystarczyły tylko trzy partie.
Świdniczanie byli w lepszej sytuacji, gdyż mieli już świadomość utrzymania w lidze. Stało się tak po piątkowej przegranej jedynego konkurenta w walce o pozostanie w rozgrywkach PZL Sędziszów Małopolski. Outsider tabeli grupy 6 uległ na swoim parkiecie liderowi Karpatom Krosno 2:3 i tym samym przewaga „żółto-niebieskich” zmalała z pięciu jedynie do czterech punktów. W takiej sytuacji nawet dwie porażki, w derbach i w ostatniej serii u siebie właśnie z PZL, nic nie zmienią w końcowej klasyfikacji.
Lublinianie z kolei, wobec pauzy w ostatniej kolejce, potrzebowali derbowego zwycięstwa za trzy punkty by być pewnym zajęcia drugiego miejsca w tabeli przed fazą play-off. Drużyna prowadzona przez trenera Sławomira Czarneckiego naciskana była bowiem przez KKS Kozienice.
Każdy z setów spotkania derbowego rozpoczynał się od prowadzenia gospodarzy. W pierwszym i drugim było 3:0, w trzecim 2:0. W partii otwarcia LKPS wygrywał już 8:3 i szkoleniowiec Avii Piotr Maj musiał wykorzystać pierwszą przerwę w grze. Uwagi opiekuna „żółto-niebieskich” przełożyły się na nieco lepszą grę. Świdniczanie zniwelowali straty i zbliżyli się na dwa punkty (15:13). Minimalną zaliczkę lublinianie utrzymali do końca i wygrali partię otwarcia 25:22.
Zarówno w drugim, jak też w trzecim secie goście mieli szansę na przechylenie w końcówce szali. – Popełniliśmy po dwa błędy w każdej z partii i uciekła nam okazja do zwycięstwa. Po prostu szkoda – ubolewa trener Piotr Maj.
– Nie potrafiliśmy przełamać LKPS, odskoczyć na dwa, trzy punkty – dodaje przyjmujący Marcin Kurek.
– Derby rządzą się swoimi prawami, mieliśmy sporo emocji. W decydujących momentach spotkania zachowaliśmy więcej spokoju – mówi Wojciech Kasiura z LKPS.
– Wynik 3:0 nie odzwierciedla wydarzeń na parkiecie. Zespół ze Świdnika postawił nam trudne warunki. Nie było nam łatwo wygrać. Dlatego tym bardziej cieszą nas wywalczone, po raz pierwszy w krótkiej historii naszych derbów, trzy punkty – dodaje szkoleniowiec lublinian Sławomir Czarnecki.
LKPS Politechnika Pszczółka Lublin – MKS Avia Świdnik 3:0 (25:22, 25:23, 25:23)
LKPS Politechnika Pszczółka: Pigłowski, Kępka, Rejowski, Kasiura, Czarnecki, Machowicz, Bonisławski (libero) oraz Dobrowolski, Antoszak, Baranowski, Toborek.
MKS Avia: Kostniak, Kurek, Jaskulski, Sajdak, Gajosz, Zugaj, Sadowski (libero) oraz Ciorgoń, Misztal.