Przed Huraganem z Międzyrzeca Podlaskiego ciężka wyprawa do Hajnówki
Drużyna trenera Marcina Śliwy od dwóch tygodni nie może wskoczyć we właściwy rytm. Międzyrzeczanie zaliczyli ostatnio porażki u siebie z MOS Wola Warszawa i na wyjeździe z Legią Warszawa. O ile pierwsza z ekip jest wyżej w klasyfikacji i przegraną 2:3 da się wytłumaczyć, o tyle strata trzech punktów na parkiecie przedostatniej drugiej ekipy ze stolicy jest sporym zaskoczeniem (1:3).
– Przestaliśmy ten mecz – przyznaje środkowy Bartosz Jesień. – Cała oprawa tamtego spotkania wpłynęła niekorzystnie na naszą postawę na parkiecie w Warszawie. Zachowanie miejscowych kibiców, głośne bębny rozkojarzyły nas w grze. Trudno było się pozbierać i skupić na tym, co działo się na boisku. Byliśmy faworytem, ale nie wywiązaliśmy się z tej roli.
Porażka z jednym z outsiderów grupy czwartej sprawiła, że Huragan spadł w klasyfikacji z trzeciego na czwarte miejsce. Jeśli spojrzymy na tabelę zobaczymy, że w środku stawki jest spory ścisk. Poza liderem SKS Hajnówka, który uzbierał już 27 punktów, pozostałe ekipy są bardziej powściągliwe w powiększaniu swojego dorobku. Drugi MOS Wola Warszawa zgromadził do tej pory 17 „oczek”, trzeci BAS Białystok – 16, zaś Huragan Międzyrzec – 14. Porażka w Hajnówce może spowodować kolejny spadek w klasyfikacji. W najgorszym przypadku międzyrzeczanie wylądują na siódmym miejscu.
– Na razie gramy w kratkę. Nie możemy utrzymać stałego poziomu. Presja dobrego wyniku, szczególnie w spotkaniach ze słabszymi przeciwnikami, czasami nie wpływa pozytywnie na naszą postawę.
W Hajnówce Huragan nie będzie faworytem. W tej roli wystąpią gospodarze, którzy co chwila dopisują kolejne punkty do dorobku. – STS dobrze rozpoczął rozgrywki i kontynuuje zwycięską serię – twierdzi Jesień. – Dlatego czeka nas tam bardzo trudne zadanie. Z drugiej strony nie mamy nic do stracenia, będziemy bić się o każdy cenny punkt.