Na zakończenie pierwszej rundy Huragan Międzyrzec Podlaski zmierzy się na wyjeździe z Legią Warszawa
Poprzedniej kolejki międzyrzeczanie nie będą miło wspominali. W obecności swoich kibiców przegrali 2:3 z MOS Wola Warszawa. Przed spotkaniem mieli szansę nawet na wskoczenie na drugie miejsce w tabeli, ale z niej nie skorzystali. W ten weekend podopieczni trenera Marcina Śliwy będą musieli odpierać ataki rywali, którzy mają chrapkę na zajmowane przez nich trzecie miejsce. Huragan musi uważać na Centrum Augustów (czwarta pozycja), BAS Białystok (piąta) i Czołg AZS Uniwersytet Warszawski (szósta).
Mecz z Legią, mimo że stołeczni prezentują się słabo, nie będzie należał do łatwych. Ostatnio jednak legioniści urwali punkt drużynie z Augustowa, i to jeszcze na jej parkiecie (porażka 2:3). Mają również na koncie sensacyjne wyjazdowe zwycięstwo z BAS Białystok w czwartej kolejce rozgrywek. W meczach na swoim parkiecie Legia wystąpiła trzykrotnie, za każdym razem przegrywając. Weekendowi rywale Huraganu ulegli 2:3 Czołgowi AZS UW Warszawa oraz po 1:3 SKS Hajnówka i Huraganowi Wołomin. – Ten rywal, mimo że zajmuje dopiero przedostatnie miejsce w tabeli, jest bardzo groźny. Pamiętajmy, że Legia w tym sezonie odebrała już punkty nawet faworytom – mówi Marcin Śliwa, szkoleniowiec Huraganu Międzyrzec Podlaski. – Dlatego w żaden sposób nie możemy go lekceważyć, bo to się źle dla nas skończy.
Podopieczni trenera Śliwy, na razie, grają w kratkę. Zwycięstwa przeplatane są porażkami, jak ostatnia z MOS Wola. – Mamy wzloty i upadki – przyznaje Śliwa. – Z MOS Wola prowadziliśmy już 2:0 w setach. W trzeciej odsłonie mieliśmy w górze piłkę meczową i nie potrafiliśmy zakończyć jej skutecznym atakiem. Nasz problem siedzi w głowach.
Mimo to międzyrzeczan interesują w stolicy punkty, których bardzo potrzebują. – Dobrze byłoby powrócić z trzema „oczkami”. Jeśli jednak zdołamy ugrać mniej, też będziemy się cieszyli. Chcielibyśmy, aby udało nam się zrehabilitować za słabszy występ przeciwko MOS Wola – mówi opiekun zespołu.