ChKS Chełm pokonał Mickiewicza Kluczbork 3:0. To ósma wygrana drużyny Krzysztofa Andrzejewskiego.
Chełmianie idą jak burza. Jędrzej Goss i spółka kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. W weekend nie dali szans Mickiewiczowi. Od początku to ChKS dyktował warunki. Goście wyszli na prowadzenie 12:8, a po kolejnym ataku w kontrze zapunktował Goss (16:12). Środkowy Łukasz Swodczyk skończył atak na 20:16, a partię otwarcia blokiem zakończył Jakub Ziobrowski (zablokowany Artur Pasiński).
Początek drugiego seta należał do gospodarzy: 1:0, 3:1, 4:3. Wraz z upływem minut przewagę zaczęli wypracowywać przyjezdni. Goss zdobył punkt na 7:6, a Paweł Rusin na 10:8. Chełmski „walec” przyspieszał: 14:11, 20:17, 22:18, 24:19. Ostatni punkt w tej odsłonie wywalczył z zagrywki Goss (25:19).
Trzecia partia była ostatnią. Podobnie jak w drugiej odsłonie rozpoczęło się od prowadzenia miejscowych: 1:0, 2:1, 3:2, 4:2. Do remisu blokiem doprowadził Goss (4:4). Przez większą część seta trwała wyrównana walka, często pojawiał się remis: 7:7, 8:8, 9:9, 13:13, 15:15, po raz ostatni 16:16. Od tego momentu więcej jakości zaczęli pokazywać chełmianie, którzy budowali prowadzenie: 18:16, 19:17, 22:18, 24:20. Na 25:20 zapunktował środkowy Szymon Rakowski, który skończył piłkę przechodzącą po zagrywce Swodczyka i słabym przyjęciu Janusza Górskiego.
KKS Mickiewicz Kluczbork – ChKS Chełm 0:3 (20:25, 19:25, 20:25)
Mickiewicz: Janus (6), Górski (11), Olczyk (2), Pasiński (4), Magnuszewski, Linda (5), Jaskuła (libero) oraz Łysiak (libero), Kozłowski (6), Gryc (3) i Mielczarek (3).
ChKS: Rakowski (3), Rusin (9), Blankenau (3), Piotrowski (7), Swodczyk (8), Goss (20), Fijałek (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski (3), Olszewski i Marcyniak.
MVP: Jędrzej Goss (ChKS Chełm).
PZL Leonardo Avia Świdnik gorsza od MKST Astry Nowa Sól
Nie takiego wyniku od swoich siatkarzy oczekiwali kibice zgromadzeni w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 7 w Świdniku. „Żółto-niebiescy” przegrali z niżej sklasyfikowanym rywalem 1:3. Jedynie w pierwszej odsłonie podopieczni Jakuba Guza mogli być z siebie zadowoleni, zwyciężyli 25:19. W trzech kolejnych setach górą byli już goście. Astra wygrała kolejno: 25:22, 25:19 i 25:21.
Porażka z Astrą to już trzecia z kolei strata punktów przez świdniczan. Dotychczas nie mogli znaleźć recepty na BKS Visłą Proline Bydgoszcz, w meczu we własnej hali oraz na wyjeździe z ChKS Chełm (porażki po 0:3). O ile straty punktów z tymi ekipami można wytłumaczyć i zrozumieć, o tyle strata z zespołem z Nowej Soli jest sporym zaskoczeniem.
- Kolejny raz zawiedliśmy i to strasznie. Mnie, jako kapitanowi drużyny, jest po prostu wstyd. Ten mecz powinniśmy wygrać. Zagraliśmy słabe spotkanie, nam jako drużynie taka przegrana po prostu nie przystoi. Trzeba powiedzieć, że zagraliśmy trochę „bez jaj”. Musimy porozmawiać o naszej postawie w tym meczu. W imieniu drużyny dziękuję kibicom, którzy po raz kolejny wspaniale nas dopingowali. Oni nie zawiedli, my tak - powiedział po końcowym gwizdku kapitan PZL Leonardo Avila Tomasz Kuś.
PZL Leonardo Avia Świdnik – MKST Astra Nowa Sól 1:3 (25:19, 22:25, 19:25, 21:25)
PZL Leonardo Avia: Machowicz (2), Pigłowski (3), Ociepski (12), Obermeler (4), Kryński (22), Ptaszyński (6), Kuś (libero) oraz Łysikowski (6), Krawczyk (5), Połyński i Czerwiński.
Astra: Becker (1), Nowik (23), Śliwka (15), Drzazga (6), Kaciczak (2), Laskowski (8), Foltynowicz (libero) oraz Woźniak, Gawrzydek, Hoszman (8) i Wągiel (libero).
MVP: Tytus Nowik (Astra).