Mecze dzień po dniu, a do tego hala inna niż zwykle. Okazuje się, że to żaden problem dla Tomasovii. Drużyna Stanisława Kaniewskiego w piątek ograła SMS PZPS II Szczyrk 3:0, a w sobotę powtórzyła ten wynik w starciu z Maratonem Krzeszowice. Efekt? Niebiesko-białe wskoczyły na drugie miejsce w tabeli.
Trener zespołu z Tomaszowa Lubelskiego obawiał się tego dwumeczu. – Nie lubię grać dzień po dniu, a my dodatkowo nie mogliśmy wystąpić w naszej hali. Na tej przy ul. Wyspiańskiego przeprowadziliśmy tylko jeden trening. Na szczęście dziewczyny stanęły na wysokości zadania – cieszy się Stanisław Kaniewski.
Jego podopieczne mocno rozpoczęły piątkowe spotkanie. W pierwszym secie rozbiły rywalki do 12. W kolejnych tak łatwo już nie było, bo młody zespół ze Szczyrku potrafił się postawić. Wystarczyły jednak dwie kolejne partie, żeby zawody dobiegły końca. W drugiej miejscowe pokonały przeciwniczki do 19, a w trzeciej triumfowały 25:21.
– Nasza zagrywka od razu odrzuciła rywalki od siatki. Bardzo dobrze funkcjonował też system blok-obrona. Były lekkie sety, ale i cięższe. Najważniejsza jest jednak wygrana za trzy punkty. Można powiedzieć, że plan został zrealizowany – wyjaśnia szkoleniowiec Tomasovii.
Sobotnie starcie z Maratonem toczyło się już całkowicie pod dyktando gospodyń. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w całym spotkaniu siatkarki z Krzeszowic zdobyły ledwie 40 punktów. Najwyżej zawiesiły poprzeczkę w pierwszej odsłonie, którą przegrały 18:25. W kolejnych „uciułały” już tylko: 13 i dziewięć „oczek”.
– Od początku nasza zagrywka robiła swoje, a Maraton miał wielkie problemy z przyjęciem. Znowu dobrze funkcjonował też nasz blok. Widać, że zespół czuje się coraz lepiej na boisku i bardziej widać już automatyzmy w naszej grze. Początek ligi był niefortunny, ale w następnych meczach widać, że idziemy do przodu. Cieszymy się, bo to dobry prognostyk przed drugą rundą rozgrywek – dodaje trener Kaniewski.
Jego podopieczne w najbliższy weekend będą miały wolne. Do gry wrócą 10 grudnia, kiedy zmierzą się na wyjeździe z Kęczaninem Kęty.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – SMS PZPS II Szczyrk 3:0 (25:12, 25:19, 25:21)
Tomasovia: Wąsik, Żurawska, Świerkosz, Dzida, Chwała, Romaszko-Piwko, Tabaczuk (libero) oraz Staworzyńska.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Maraton Krzeszowice 3:0 (25:18, 25:13, 25:9)
Tomasovia: Wąsik, Żurawska, Świerkosz, Dzida, Chwała, Romaszko-Piwko, Tabaczuk (libero) oraz Honchar, Tyska, Oleś, Dąbrowska, Staworzyńska, Zaturska, Wyszyńska.
Bez przełamania
Ósma porażka z rzędu AZS UMCS. Lublinianki tym razem przegrały ważne spotkanie z Wisłą Kraków 0:3
Dla akademiczek to była szansa, żeby wydostać się z dna tabeli grupy czwartej. W końcu „Biała Gwiazda” po siedmiu kolejkach miała na koncie tylko dwa „oczka”. Niestety, górą były gospodynie i dystans między obiema ekipami urósł już do pięciu punktów.
Pierwszy set był wyrównany. Niestety, gospodynie okazały się lepsze i wygrały 25:21. Druga odsłona, to także zacięta walka i wynik na styku. Ponownie lublinianki nie były jednak w stanie ograć przeciwniczek. Tym razem przegrały do 22. W trzeciej części spotkania ekipa z Krakowa osiągnęła już większą przewagę i zakończyła mecz wynikiem 25:18.
Wisła Kraków – AZS UMCS Lublin 3:0 (25:21, 25:22, 25:18)
AZS UMCS: Słotarska, Karpiuk, Waszkiewicz, Duma, Pawlik, Dworniczak, Mańka (libero) oraz Walczuk, Dudziak, Majewska, Akulich, Bryda.