Tomasovia złapała formę wraz z nadejściem 2020 roku. Niebiesko-białe właśnie zanotowały trzecie zwycięstwo z rzędu i znowu mogą na poważnie myśleć o pierwszej czwórce. Tym razem drużyna Stanisława Kaniewskiego pokonała Wisłę w Krakowie (3:1)
Spotkanie wcale nie zaczęło się jednak dla przyjezdnych dobrze. „Biała Gwiazda” prowadziła już nawet 8:1. Gospodyniom świetnie wychodziła zagrywka. Na szczęście im dalej w las, tym lepiej radziły sobie tomaszowianki. Kolejne fragmenty to zacięta walka. Niestety, w końcówce Marta Chwała i jej koleżanki popełniły za dużo prostych błędów i ostatecznie przegrały 19:25.
Kolejne odsłony wyglądały już zdecydowanie lepiej. Podopieczne trenera Kaniewskiego dużo lepiej radziły sobie w przyjęciu, a także z zagrywką. Włączył się też blok. W efekcie, przyjezdne zdominowały przeciwniczki. W partii numer dwa było 16:25, a w trzeciej części spotkania Wisła ugrała tylko „oczko” więcej. Wynikiem 17:25 zakończył się także czwarty set. Dzięki temu Tomasovia zabrała do domu cenne trzy punkty. W tabeli nadal zajmuje czwartą lokatę, ale zrównała się z trzecią Pogonią Proszowice.
– Źle zaczęliśmy i najwidoczniej rozgrzewka nie była dobra, bo niewiele nam wychodziło. Po porażce w pierwszym secie obawiałem się o kolejne, ale dziewczyny zachowały spokój. Spisywały się zdecydowanie lepiej w każdym elemencie. Wygrana w Krakowie na pewno przybliża nas do naszego celu, czyli walki o miejsca trzy-pięć. Cieszymy się, bo musieliśmy wygrać to spotkanie i się udało. Teraz przed nami te najtrudniejsze pojedynki. Pewność siebie drużyny jednak wzrasta, a dziewczyny nie pękają w trudnych momentach. Można powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku – ocenia Stanisław Kaniewski.
Już w najbliższą sobotę jego podopiecznie zmierzą się u siebie właśnie z trzecią Pogonią. Zanosi się na bardzo ciekawe, ale i ważne spotkanie. Początek w hali ZS nr 2 przy ul. Żwirki i Wigury zaplanowano na godz. 17. – Ten mecz powie nam, gdzie tak naprawdę obecnie jesteśmy. Proszowice są „oczko” wyżej, a do tego są trudnym i walecznym rywalem. Trzeba zagrać bez własnych błędów i wykorzystać wszystkie nadarzające się sytuacje – dodaje szkoleniowiec zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Wisła Kraków – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:3 (25:19, 16:25, 17:25, 17:25)
Tomasovia: Chwała, Tyska, Świerkosz, Orzyłowska, Kostur, Tabaczuk, Machniewicz (libero) oraz Romaszko-Piwko, Kaniewska.
Koniec dobrej passy
Po sześciu wygranych z rzędu z porażką musiały się pogodzić zawodniczki AZS UMCS. Lublinianki nie sprostały na wyjeździe Halembie Ruda Śląska
Spotkanie było wyrównane i zacięte, ale ostatecznie akademiczki nie ugrały nawet jednego seta. W pierwsze części spotkania gospodynie wygrały do 21. W drugiej opromienione pozytywnym otwarciem spotkania poszły za ciosem. Tym razem podopieczne Piotra Fijołka ugrały tylko 17 „oczek”. Przyjezdne próbowały jeszcze powalczyć i w trzeciej partii były najbliżej zwycięstwa. Niestety, ponownie lepsza okazała się Halemba – 25:22.
KPKS Halemba – AZS UMCS Lublin 3:0 (25:21, 25:17, 25:22)
AZS UMCS: Zielińska, Obszyńska, Gieroba, Urbańska, Targońska, K. Pawlik, Kłuś (libero) oraz Chadała, J. Pawlik, Bogdańska, Jasińska.