Jeszcze w poniedziałek Mariusz Nowakowski z Wydziału Rozgrywek Polskiego Związku Piłki Siatkowej mówił:
Świdniczanie nie zagrają z uczniami ze Spały (czwarte miejsce – red.), ale z Karpatami Krosno. Rywale zajęli po sezonie zasadniczym piątą lokatę. – Nie dziwi nas takie zamieszanie – mówi szkoleniowiec Avii Marcin Jarosz.
– Okazało się, że SMS najpierw zdecydował się, że przystąpi do fazy pucharowej, następnie decyzja została zmieniona.
Można było uniknąć takiego zamieszania, gdyby klub ze Spały dostosował się do wytycznych PZPS, mówiących o zasadach awansu i spadku.
Tam wyraźnie jest mowa, że tabela po fazie zasadniczej nie uwzględnia SMS Spała. Pierwotnie centrala przychyliła się do prośby uczniów, popartej regulaminem rozgrywek młodzieżowych. W końcu zmieniła zdanie. – Dobrze, że w końcu wyjaśniło się, z kim gramy.
Będziemy przygotowywać się teraz pod konkretnego rywala. I tak musimy wygrać, aby awansować do kolejnej rundy – tłumaczy Jarosz.