Siatkarze Avii w pierwszej rundzie odpadli z rywalizacji i od tygodni mają już wolne. Jednak zanim rozjechali się do domów, musieli spotkać z zarządem.
Najpierw klubowi włodarze wysłuchali tego, co mieli do powiedzenia zawodnicy. - Nie ulega wątpliwości, że decydujące mecze z Siatkarzem Wieluń po prostu nam nie wyszły, zagraliśmy bardzo słabo - mówi libero Mariusz Kowalski.
- Nie tego oczekiwali kibice i my sami. Słaba postawa nie może jednak przekreślić całego sezonu, który w sumie był przecież dobry. Na pewno nikt z nas nie przeszedł obok decydujących meczów, nie odpuściliśmy ich.
W tegorocznych rozgrywkach I ligi świdniczanie zajęli ostatecznie trzecie miejsce. - Od czasów istnienia sekcji, czyli od 2001 roku, to najwyższa lokata w lidze - mówi Krzysztof Michalski, prezes ASPS Avia.
- Ten fakt oceniamy pozytywnie. Postawa zespołu w rundzie zasadniczej w najmniejszym stopniu nie powodowała negatywnych opinii i to chcę podkreślić. gra No ale już gra w play-off wypadła poniżej oczekiwań. Wielka szkoda. Zawodnicy nie potrafili tego racjonalnie wytłumaczyć.
Argumenty o zmęczeniu sezonem czy nadmiernym zdenerwowaniu nie przekonały nas. Dlatego za tak słabą postawę drużyna została ukarana kwotą 20 tysięcy. 15 tysięcy pochodzi z przewidzianej premii 30 tys. za zajęcie trzeciego miejsca, a 5 tys. z pomniejszonych o 10 procent kwietniowych poborów zespołu i sztabu szkoleniowego.
Klub nie prowadził na razie rozmów z siatkarzami dotyczących ich przyszłości w Avii. Zawodnicy mają ważne kontrakty do końca maja.
- Jest na to jeszcze za wcześnie. Jednak nie zamierzamy w kadrze robić rewolucji w drużynie, choć drobne korekty zapewne się pojawią. Oczywiście gracze powinni zdawać sobie sprawę, że słaba postawa przeciwko Siatkarzowi nie pozostanie bez znaczenia w negocjacjach. - dodaje Michalski.