W dobrych nastrojach wracali ze Spały siatkarze Avii. Podopieczni trenera Krzysztofa Lemieszka potrzebowali niecałej godziny na pokonanie w trzech setach SMS. Po tym zwycięstwie "żółto-niebiescy” opuścili, zajmowane od kilku kolejek, 10 miejsce w tabeli.
O tym, że drużyna ze Spały umie grać, przekonali się sami faworyci: Trefl Gdańsk i Jadar Radom. Obie ekipy przegrały po secie. Miejscowi nie wygrali żadnego meczu i zajmują ostatnie miejsce. Murowanym faworytem, nawet wbrew temu, że nie jest to na razie zbyt udany sezon, byli goście. Jedynym problemem mógł być brak koncentracji.
– W żadnym wypadku nie możemy zlekceważyć tego rywala. Jeśli stracimy tu punkt, będzie to wyłącznie nasza wina – ostrzegał Jakub Guz, kapitan Avii.
Obawy skrzydłowego nie sprawdziły się. Podbudowani sobotnim zwycięstwem 3:0 nad Pekpolem, goście od początku zabrali się do pracy. Trener Lemieszek postanowił nie zmieniać zwycięskiego składu i desygnował do gry wyjściową szóstkę, którą widzieliśmy w potyczce z beniaminkiem z Ostrołęki.
Po składnych akcjach przyjezdni objęli prowadzenie 4:1. Dobrze funkcjonowało przyjęcie, nieźle było w ataku, bloku i zagrywce.
Nic dziwnego, że w pewnym momencie przewaga świdniczan wynosiła 11 punktów (14:5). Ostatecznie goście zwyciężyli 25:11. Spokojnie było także w drugiej odsłonie, choć w niej to SMS prowadził 7:6. Przyjezdni doprowadzili do remisu 7:7, 9:9, by szybko odskoczyć na 15:9. W końcówce nie było niespodzianki (25:17).
Najbardziej zacięty był trzeci set. Jego początki należały do Avii (5:1, 8:2, 9:4, 17:11). Przy prowadzeniu 23:20, goście stracili trzy punkty z rzędu. Na szczęście dwie ostanie piłki rozstrzygnęli już na swoja korzyść.
SMS PZPS Spała – Avia Świdnik 0:3 (11:25, 17:25, 23:25)
Avia: Makowski, Guz, Gosik, Baranowski, Michalski, Pawłowski, Kowalski (libero) oraz Milewski, Wójcicki, Kurek, Jarosz, Staniewski.