Decyzją Komisji Odwoławczej Lubelskiego Związku Piłki Nożnej Unia Krzywda nie otrzyma walkowera za mecz z Orłem Czemierniki. Skutkuje to degradacją zespołu z bialskiej klasy okręgowej
Swój werdykt KO ogłosiła podczas spotkania z przedstawicielami zainteresowanych stron. Są nimi klub z Krzywdy, Orzeł Czemierniki oraz Wydział Gier Bialskopodlaskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Sprawa dotyczyła odwołania złożonego przez Unię w kwestii decyzji WG BOZPN. Chodzi o nie przyznany walkower dla zespołu z Krzywdy za mecz z Orłem Czemierniki. KO LZPN utrzymała w mocy decyzję WG.
– Argumentacją było stwierdzenie, że „patrząc na całą sprawę po ludzku….” zostaje podtrzymana decyzja bialskopodlaskiego Wydziału Gier – mówi oburzony Zbigniew Lamek, trener Unii Krzywda. – Nawet nie wiemy, czy będziemy mogli odwołać się od tej tego werdyktu.
Przypomnijmy. Zespół Unii domagał się walkowera za spotkanie z Orłem, rozegrane w Czemiernikach. Wygrali je gospodarze 4:2, ale na boisku pojawił się nieuprawniony zawodnik Przemysław Dąbrowski. Piłkarz powinien w tym meczu pauzować za żółte kartki. Co więcej, już w poprzednim meczu Orła z Janowią Janów Podlaski wspomniany zawodnik zagrał. A już wówczas powinien odbyć karę za swoje wcześniejsze przewinienia. Odbył ją dopiero po spotkaniu z Unią, czyli w meczu Orła z Dwernickim Stoczek Łukowski. WG BOZPN przyznał Janowii walkowera, nie uczynił tego jednak w przypadku zespołu z Krzywdy.
– Pewnie, że nam bardzo przykro, gdyż w tej sytuacji zostaliśmy potraktowani nie fair, najpierw przez nasz bialskopodlaski związek, a następnie przez Komisję Odwoławczą LZPN – ubolewa trener Lamek. – I co z tego, że zawalił, jak twierdzą w naszym związku, sędzia, który nie dopełnił formalności związanych z kartkami. Jednak zadanie liczenia kartoników spoczywa na klubach, a nad poprawnością ma czuwać BOZPN. Decyzja KO jest krzywdząca. Wynika z tego, że teraz będzie można wybierać sobie mecze, w których ukarany zawodnik będzie pauzował. Na pewno, gdy tylko otrzymamy decyzję z Lublina na piśmie z dokładnym uzasadnieniem, będziemy się zastanawiać co dalej z tym zrobić.
– Rozumiem zespół z Krzywdy, który miał prawo się odwoływać. W całej sprawie pojawił się błąd ludzki. My postępowaliśmy według wskazówek i pism naszego związku. Dąbrowski miał odbyć karę w meczu z Dwernickim i tak się stało. Uważam, że zbyt pochopnie zostaliśmy ukarani walkowerem za mecz z Janowią – mówi Konrad Łabęcki, szkoleniowiec Orła, który w przypadku uwzględnienia odwołania Unii spadłby do klasy A.
– Honorowym rozwiązaniem byłaby zgoda na grę w bialskiej klasie okręgowej w nowym sezonie, w drodze wyjątku, 15 drużyn – proponuje trener Lamek.