FOT. TOMASZ RYTYCH
Rywalem w spotkaniu wyjazdowym w Szwajcarii będzie Pfadi Winterthur, brązowy medalista ostatniego sezonu, zdobywca pucharu tego kraju. Dla Azotów to już szóste podejście do europejskich pucharów. Pięć ostatnich sezonów puławianie rywalizowali w Challenge Cup, w obecnym zadebiutują w Pucharze Federacji.
Dotychczas największym osiągnięciem drużyny trenera Ryszarda Skutnika był półfinał przed rokiem, w którym odpadła po walce z późniejszym zdobywcą trofeum IK Savehof ze Szwecji. W minionych rozgrywkach Azoty dotarły do ćwierćfinału, w którym musiały uznać wyższość Benfici Lizbona. W tegorocznym debiucie w Pucharze EHF brązowi medaliści bardzo chcą zakwalifikować się do fazy grupowej. Od tego etapu dzielą ich tylko dwa mecze. – Wszyscy marzmy o awansie i stać nas na wyeliminowanie Szwajcarów – mówi trener Azotów Ryszard Skutnik. – Na obecnym etapie tych rozgrywek jest to nasz pierwszy cel.
Pfadi to drużyna z bardzo bogatym doświadczeniem w rozgrywkach europejskich. Przeciwnicy Azotów rozpoczęli już 21. sezon na parkietach Europy. Szwajcarzy grali już Lidze Mistrzów, Pucharze EHF, Challenge Cup, Pucharze Zdobywców Pucharów i Pucharze Miast. Najważniejszym osiągnięciem był finał Challenge Cup w sezonie 2000/2001. W nim zespół Pfadi przegrał z RK Jugovic Kac z dawnej Jugosławii. W kadrze ekipy ze Szwajcarii trudno znaleźć piłkarzy ze znanym nazwiskiem. W większości grają tam reprezentanci tego kraju. Są również Francuz, Serb, Chorwat, Węgier i Litwin. Jest także Polak Roman Sidorowicz, który urodził się już w Szwajcarii. 24-latek, lewy rozgrywający, ma również w sportowym życiorysie występ w młodzieżowej reprezentacji naszego kraju. Na prawym rozegraniu gra Francuz Michelin Celestin i jemu puławianie będą musieli poświęcić więcej uwagi. Mocnym punktem defensywy powinien być również litewski bramkarz Arunas Vaskievicius. – Rywale preferują agresywną obronę 3-2-1 lub 3-3 z szybkim przejściem do kontrataku. A jeśli nie uda im się wyprowadzić kontry bezpośredniej, długo rozgrywają atak pozycyjny, a rzucającym na bramkę jest środkowy lub prawy rozgrywający – tłumaczy trener Skutnik.
– Nie możemy narzekać na losowanie. Teraz wszystko zależy już od nas. Jeśli poprawimy grę w obronie i zaprezentujemy się zdecydowanie lepiej niż w dwóch ostatnich meczach ligowych z KPR Legionowo i Górnikiem Zabrze, jesteśmy w stanie wygrać oba mecze: w Szwajcarii i w Puławach. Nie możemy zmarnować takiej szansy na awans do fazy grupowej Pucharu EHF, bo już więcej może się nie powtórzyć – dodaje reprezentacyjny lewoskrzydłowy Przemysław Krajewski.