Spragnieni żużla lubelscy kibice w piątkowy wieczór nie mogli narzekać na brak emocji. Na torze przy Al. Zygmuntowskich obejrzeli pojedynek reprezentacji Polski i Danii, zakończony remisem 45:45.
Spotkanie było zapowiadane jako pierwszy występ podopiecznych trenera Marka Cieślaka po niedawnym triumfie w Drużynowym Pucharze Świata. Jeśli chodzi o prowadzonych przez uwielbianego w Lublinie Hansa Nielsena Duńczyków, to głównym wydarzeniem był powrót do składu nieobecnego w DPŚ Nickiego Pedersena. Lubelscy fani nie zawiedli. Na trybunach stadionu przy Al. Zygmuntowskich zasiadło ok. 6,5 tys. osób.
Największa gwiazda reprezentacji kraju Hamleta na torze pojawiła się już w inaugurującym zawody wyścigu. „Power” najlepiej wyszedł ze startu, ale na dystansie musiał odpierać doświadczonego Piotra Protasiewicza. Polak wyprzedził rywala na drugim okrążeniu i dowiózł do mety trzy punkty. Za plecami Pedersena przyjechał Michael Jepsen Jensen. Drugi z „biało-czerwonych”, Grzegorz Zengota zakończył bieg z zerowym dorobkiem punktowym.
Zwycięstwo gospodarzy przyniosła druga odsłona, w której od początku do końca prowadził Maciej Janowski. „Magic” wyprzedził Bjarne Pedersena i Przemysława Pawlickiego, którego do końca próbował dogonić Anders Thomsen. Jego wysiłki nie przyniosły jednak skutku i bieg zakończył się wynikiem 4:2 dla Polaków.
W trzecim starciu po raz pierwszy na torze pojawił się jedyny zawodnik, który reprezentował w Polskę w zwycięskim finale DPŚ w Manchesterze. Indywidualny mistrz świata juniorów z 2015 roku mimo ambitnej walki musiał jednak uznać wyższość Leona Madsena. Drugi był Janusz Kołodziej, a trzeci Peter Kildemand i na tablicy wyników utrzymało się dwupunktowe prowadzenie gospodarzy.
Wyścig czwarty rozgrywany był w trzyosobowej obsadzie po tym, jak w taśmę wjechał Jepsen Jensen. Osamotniony Nicki Pedersen udźwignął jednak spoczywający na jego barkach ciężar. Ze startu lepiej wyszedł Janowski i wydawało się, że kontrolował sytuację przez cztery biegi, ale na ostatnich metrach napędzony gwiazdor Duńczyków zdołał go wyprzedzić i uratować remis dla swojej drużyny.
Po kolejnym wyścigu Duńczycy wyrównali stan rywalizacji. Choć na ostatnim okrążeniu Zmarzlik zdołał dogonić Thomsena, to na ostatnich metrach młody Duńczyk odpowiedział udaną szarżą. Trzeci był Bjarne Pedersen i nasi rywale wygrali 4:2. Takim samym wynikiem zakończył się bieg szósty i to podopieczni Hansa Nielsena wyszli na dwupunktowe prowadzenie.
W siódmej odsłonie powiększyli przewagę do czterech „oczek”. Kibice mogli oglądać emocjonującą walkę Zmarzlika i Nickiego Pedersena. „Power” prowadził już od startu, ale do końca czuł na plechach oddech 21-latka z Gorzowa, który atakował go do ostatnich metrów. Zwycięstwo Duńczyka sędzia Piotr Lis orzekł dopiero po obejrzeniu telewizyjnej powtórki.
To co „biało-czerwoni” stracili w dwóch wcześniejszych wyścigach, odrobili w ósmym. Zengota i Protasiewicz wygrali z Thomsenem i Bjarne Pedersenem, doprowadzając do remisu 24:24. Po przerwie na kosmetykę toru swoich kolegów pomścili jednak Madsen z Kildemandem, nie dając szans Pawlickiemu i Janowskiemu. Znowu to Dania prowadziła różnicą czterech punktów.
Na starcie 10. biegu zimnej krwi zabrakło Zmarzlikowi, który wjechał w taśmę i został wykluczony. Jadący w pojedynkę Zengota stanął jednak na wysokości zadania, zapewniając „biało-czerwonym” wynik 3:3. Remis w ogólnym rozrachunku mieliśmy po kolejnej odsłonie, w której Kołodziej i Janowski zwyciężyli 5:1. Po ostatnim wyścigu przed starciami nominowanymi wciąż mieliśmy status quo. Wygrał Pawlicki, który do końca odpierał ataki Nickiego Pedersena i jadącego tuż za nim Madsena. Przed decydującą fazą spotkania było 36:36.
Bieg 13. nie wyjaśnił wiele. Wygrał Jepsen Jensen, a drugie i trzecie miejsce zajęli Zengota i Kołodziej. W przedostatniej odsłonie przy prowadzeniu Zmarzlika na torze wylądował Pawlicki. Polak na szczęście nie ucierpiał poważnie, ale za przerwanie wyścigu został wykluczony z powtórki. Osamotniony Zmarzlik wytrzymał jednak presję, dzięki czemu o wszystkim miała rozstrzygnąć ostatnia odsłona meczu, przed którą niemal wszyscy kibice na stadionie zdawali się zastanawiać, co zrobi Nicki Pedersen. A „Power” już na pierwszym łuku dał się wyprzedzić po zewnętrznej Janowskiemu, a po chwili także Protasiewiczowi. Jednak nieoczekiwanie na prostej na prowadzenie wskoczył Madsen i nie oddał go już do mety. Ostatnie starcie wieczoru zakończyło się więc remisem 3:3, podobnie jak całe spotkanie.
Polska – Dania 45:45
Dania: 1. Michael Jepsen Jensen 7+1 (1*,t,1,2,3) , 2. Nicki Pedersen 10 (2,3,3,2,0) , 3. Bjarne Pedersen 4 (2,1,0,1,0) , 4. Anders Thomsen 7 (0,3,1,1,2) , 5. Leon Madsen 11+1 (3,1,3,1*,3) , 6. Peter Kildemand 6+1 (0,3,2*,0,1), . Trener: Hans Nielsen.
Polska: 9. Piotr Protasiewicz 9+1 (3,2,2*,0,2) , 10. Grzegorz Zengota 8 (0,d,3,3,2) , 11. Maciej Janowski 8+2 (3,2,0,2*,1*) , 12. Przemysław Pawlicki 6+1 (1,1*,1,3,w) , 13. Bartosz Zmarzlik 9 (2,2,2,t,3) , 14. Janusz Kołodziej 5+2 (1*,0,0,3,1*) . Trener: Marek Cieślak.
Najlepszy czas dnia: 66,97 (Leon Madsen w wyścigu 15.)
Sędziował: Piotr Lis z Lublina.
Widzów: ok. 6,5 tys.