
PGE MKS FunFloor Lublin w piątkowy wieczór pokonał 38:32 Energę Start Elbląg. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami.

Daria Szynkaruk, kapitan PGE MKS FunFloor Lublin
- Cieszę się, że utrzymuję formę również po powrocie z kadry. Jestem od wykańczania akcji, więc cieszę się, że dziewczyny posyłały do mnie piłki i mogłam zdobywać kolejne bramki. Gra z Energą Start jest w każdym meczu dość brzydka, bo zawsze dochodzi do szarpaniny czy utarczek słownych. Cieszę się, że potrafiłyśmy zostawić to wszystko z boku i wrócić do gry. Wierzę w dobry wynik z Kobierzycami. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty pod wodzą Pawła Tetelewskiego. Z tyłu głowy jest to, że wyleciała nam z gry Aleksandra Tomczyk. Liczę jednak, że, mimo to, trzy punkty zostaną w Lublinie.
Magdalena Stanulewicz, trenerka Energa Start Elbląg
- Początek meczu był przez nas przespany. Wiedziałyśmy, że Lublin jest bardzo osłabiony i może przez to za bardzo chciałyśmy. 2 czy 3 razy zbliżyłyśmy się na dość bliski dystans, ale zabrakło nam trochę, żeby wyjść na prowadzenie. Cieszę się jednak, że nawiązujemy walkę z silnymi przeciwnikami. Naszą zmorą są błędy własne. Kiedy dochodzimy do bliskiego kontaktu, to potrafimy wyrzucić piłkę w aut. Jesteśmy zespołem, który wciąż się ogrywa i nabiera doświadczenia.
Paweł Tetelewski, trener PGE MKS FunFloor Lublin
- Wynik pokazuje, że mecz był udany. Momentami graliśmy naprawdę szybką piłkę ręczną. Zagraliśmy jednak falami. W pierwszej połowie przyczyną tych nierówności były błędy własne, a w drugiej nasza słabsza gra. Ten mecz był dobrym przetarciem przed meczem z Kobierzycami. W piątkowych zawodach Joanna Wołoszyk zrobiła nam dużo krzywdy. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Dwa razy przegraliśmy z Kobierzycami, ale myślę, że najważniejsze będzie to jak będziemy wyglądać personalnie. Liczę, że Aleksandra Rosiak i Anouk wrócą na mecz z Kobierzycami. Wierzę, że przełamiemy niekorzystną passę i we wtorek ogramy Kobierzyce.
