Grigorij Łaguta jest już oficjalnie żużlowcem Speed Car Motoru Lublin. Polski Związek Motorowy wydał komunikat, w którym potwierdził przynależność klubową Rosjanina.
To znakomita wiadomość dla kibiców żółto-biało-niebieskich. Popularny „Grisza” nie wyjechał jeszcze w tym sezonie na ekstraligowe tory. Miał jednak okazję występować w przedsezonowych sparingach „Koziołków” oraz indywidualnie w turniejach. W każdym ze startów prezentował znakomitą formę – wystarczy tylko wspomnieć, że na początku maja w eliminacjach Speedway Euro Championship Challenge w słoweńskim Krsko był bezkonkurencyjny – wygrał wszystkie biegi i zdobył komplet punktów.
To, że Rosjanin od razu trafi do składu jest więcej niż pewne. Po to przecież został sprowadzony. Można sobie zadać pytanie, raczej retoryczne, z kogo Jacek Ziółkowski będzie musiał zrezygnować. Jak do tej pory zdecydowanie najsłabszy sezon ma Andreas Jonsson. Szwed kompletnie nie odnajduje się na ekstraligowych torach. Notuje zaledwie 0.882 punktu, co jest najgorszym wynikiem w drużynie i jednym z najgorszych w PGE Ekstralidze.
O ile przez pierwszy miesiąc od startu sezonu jego słabą dyspozycję można było próbować tłumaczyć bolesnym upadkiem z inauguracji rozgrywek z MRGARDEN GKM Grudziądz, o tyle teraz jest to raczej kiepska wymówka. Popularny „AJ” miał czas, żeby dojść do siebie, obyło się przecież bez złamań. Poza tym, wystarczy spojrzeć na jego wyniki z ligi szwedzkiej.
Od początku maja wystąpił w dwóch meczach Rospiggarny Hallstavik. 7 maja przeciwko Lejonen Gislaved był najskuteczniejszym jeźdźcem nie tylko w swoim zespole, ale też w całym spotkaniu – zdobył 11 punktów – a jego drużyna przegrała 35:43. Tydzień później ten sam zawodnik uzbierał 15 punktów i ponownie był najlepszy w całej stawce. Jego Rospiggarna przegrała z Vastervik Speedway 37:53.
Warto zwrócić uwagę, że w Szwecji występują przecież klasowi zawodnicy. Jonsson stawał więc pod taśmą razem z Nickim Pedersenem, Maxem Frickem, Krzysztofem Buczkowskim, Maksymem Drabikiem, czy Krzysztofem Kasprzakiem. W starciu z tymi żużlowcami radził sobie, co najmniej, dobrze. Tym bardziej dziwi jego kompletny brak formy na polskich torach.
Przypomnijmy, że najbliższy mecz lublinianie rozegrają 26 maja (godz. 16.30) na swoim stadionie. Będą wtedy podejmować Get Well Toruń. To będzie pierwsze ligowe starcie, w którym będzie mógł wystąpić Łaguta.