Dominik Kubera z Motoru Lublin triumfował we wtorek w drugim finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Krośnie. Tym samym zrównał się na czele klasyfikacji generalnej z Bartoszem Zmarzlikiem
Tylko jeden zawodnik znalazł sposób na to, jak poskromić Dominika Kuberę. W 12. biegu lepiej od niego pojechał jego były kolega klubowy – Bartosz Smektała. W pozostałych startach reprezentant Motoru Lublin był nie do złapania. Dzięki temu bez problemu awansował do finału.
Stawkę decydującej gonitwy uzupełnili: Grzegorz Zengota oraz dwójka z baraży, czyli Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. W pierwszym podejściu bolesny upadek zaliczył ostatni z wymienionych, a z toru musiała go zabrać karetka. W powtórce Dominik Kubera zostawił rywali za plecami – drugi był Bartosz Zmarzlik, a trzeci Grzegorz Zengota. Ostatecznie wicemistrz Polski z Lublina zdobył 17 punktów i jeden bonus za największą liczbę wygranych wyścigów.
Na Podkarpaciu ścigał się także inny z "Koziołków" – Jarosław Hampel. To jednak nie był jego dzień, bo uzbierał 6 punktów, w tym jedno wykluczenie. Ostatecznie zajął 10. miejsce.
Walka o tytuł zapowiada się pasjonująco. Dominik Kubera oraz Bartosz Zmarzlik mają po 31 punktów. Podium uzupełnia Janusz Kołodziej, który ma 23 "oczka". Jarosław Hampel jest czwarty (20 punktów), a Mateusz Cierniak, który nie wystąpił w Krośnie, bo z Cardiff w Walii nie dotarł jego sprzęt (podobnie jak w przypadku Jakuba Miśkowiaka), zajmuje 15. lokatę (6 punktów). Żużlowcy spotkają się jeszcze tylko raz – 5 września w Rzeszowie.