

PGE Start Lublin pokonał 86:69 Dziki Warszawa. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami bohaterów tego spotkania

Grzegorz Grochowski (koszykarz Dzików Warszawa)
- Gratuluję Startowi zwycięstwa. Zagraliśmy na początku zbyt miękko, zabrakło nam skuteczności. Mieliśmy sporo otwartych rzutów, które nie przełożyły się na punkty. W obronie byliśmy spóźnieni.
Krzysztof Szablowski (trener Dzików Warszawa)
- Gratuluję Startowi sukcesu. Trener Wojciech Kamiński świetnie wykorzystuje potencjał swojego zespołu. Mają dobrą selekcję rzutową i świetną skuteczność. Przyłożyliśmy się do niej, bo w wielu fragmentach nie potrafiliśmy być przy zawodnikach oddających rzuty. Gospodarze byli drużyną lepszą i odrzucili nas od kosza. Nie mogliśmy znaleźć drogi, aby być groźniejszymi i bardziej skutecznymi. Nasza gra była dużo wolniejsza, od tego co zaprezentowali gospodarze. Oni kontrolowali ten mecz, a my próbowaliśmy wrócić do niego w każdy możliwy sposób. Moi zawodnicy pracowali i próbowali. Czasami im się pewnie wydaje, że chcę od nich za dużo. Chciałbym, żeby zawsze byli we właściwym miejscu. Nam jednak skuteczność szwankowała. Nasze granie nie polega na oddawaniu tak dużej liczby rzutów dystansowych. Ten mecz pokazał, że Start jest gotowy na play-off.
Emmanuel Lecomte (koszykarz PGE Start Lublin)
- To był dobry mecz. Mieliśmy duże wsparcie z ławki rezerwowych. Ważne były też ofensywne zbiórki i cieszę się ze zwycięstwa.
Wojciech Kamiński (trener PGE Start Lublin)
- Dziękuję kibicom za wsparcie nas w Wielką Sobotę. Dzisiaj były też zawody żużlowe, więc cieszymy się, że fani wybrali koszykówkę. Zaczęliśmy za wolno i daliśmy rywalom za dużo możliwości do zebrania piłki w ataku. Dostaliśmy jednak dobry impuls z ławki rezerwowych i to pozwoliło nam kontrolować losy meczu. Tevin Brown chyba lubi grac przeciwko Dzikom, bo w Pucharze Polski też grał bardzo dobrze. Miał śpiącą pierwszą połowę, ale trójka na koniec pierwszej kwarty go otworzyła. Dobrą zmianę dał Courtney Ramey, solidne minuty miał Ousmane Drame. Życzyłbym sobie zobaczyć nas jak najwyżej w tabeli. Trzeba mieć jednak w sobie dużo pokory, bo przeciwnicy są bardzo mocni. Naszym przedsezonowym celem był awans do play-off. Idźmy więc małymi krokami, zostało nam ich już niezbyt dużo do wykonania.
