Wojewoda lubelska unieważniła w piątek późnym wieczorem uchwały radnych z Wólki Lubelskiej blokujące budowę lotniska w Świdniku.
- Nie było podstaw prawnych do podjęcia uchwał - tłumaczy Małgorzata Tatara, rzecznik wojewody. - Dlatego po analizie prawnej wszystkich dokumentów wojewoda stwierdziła ich nieważność.
Dwa tygodnie temu Rada Gminy w Wólce Lubelskiej nie zgodziła się na zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego Wólki i na pozbawienie lasu statusu ochronnego. Bez tego nie ma mowy o rozpoczęciu inwestycji budowy portu lotniczego.
Sprawą niekorzystnych dla lotniska dokumentów zainteresowała się wojewoda lubelska. Wszczęła postępowanie w sprawie stwierdzenia ich nieważności i wezwała radnych do uzasadnienia ich stanowiska. Odpowiedź przyszła w minioną środę. - Wojewoda nie znalazła w tych wyjaśnieniach uzasadnienia podjętych uchwał - dodaje Tatara.
Radni od nas dowiedzieli się o decyzji wojewody. - Jeśli ta informacja się potwierdzi, prawdopodobnie wystąpimy na drogę sądową - mówi Krzysztof Więckowski, przewodniczący Rady Gminy w Wólce Lubelskiej. - Działaliśmy zgodnie z prawem i w ramach swoich uprawnień. Jesteśmy po to, żeby bronić interesów mieszkańców naszej gminy.
Ci zaś nie godzą się, by w ich sąsiedztwie lub na terenie ich działek powstało lotnisko. W szczególności protestują te osoby, które nie chcą sprzedawać swoich domów lub nie godzą się na proponowane przez Port Lotniczy Lublin ceny.
- Decyzji wojewody nie będziemy komentować, bo to kwestie dla prawników. Mogę jedynie zapewnić, że nie będziemy iść z mieszkańcami Wólki na wojnę - deklaruje Piotr Jankowski, rzecznik PLL. - Chcemy szczęśliwie zakończyć negocjacje i zacząć budowę lotniska.
Kilka godzin przed unieważnieniem uchwał głos w sprawie budowy portu lotniczego zabrał metropolita lubelski abp Józef Życiński. Na otwarciu szybu w Stefanowie (na którym była także wicewojewoda Henryka Strojnowska i to ona podpisała się w imieniu wojewody pod unieważnieniem uchwał) duchowny w zdecydowanych słowach skrytykował postępowanie osób blokujących inwestycję.
- Jak to jest?! Unia w pełni nas popiera, a wystarczyło kilka osób, żeby stanąć na drodze tak ważnej inicjatywy. To jest korsykański model ekonomii, gdzie wewnątrz niszczy się sukces - mówił abp Józef Życiński.