W pierwszym meczu sezonu 2023/2024 Górnik Łęczna zremisował 2:2 na swoim stadionie z jednym z głównych faworytów do awansu - Wisłą Kraków. Jak sobotnie spotkanie podsumowali obaj trenerzy, a także Adam Deja, który w swoim debiucie w zielono-czarnych barwach wpisał się na listę strzelców?
Radosław Sobolewski, trener Wisły
– Dobrze weszliśmy w mecz i graliśmy swoje, mimo straconej przypadkowo bramki. Po bardzo ładnej akcji doprowadziliśmy do remisu. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem aby ten mecz wygrać i było to widać. Stwarzaliśmy sytuacje i dość szybko strzeliliśmy bramkę na 2:1. Potem mieliśmy następną okazję i szkoda, że nie „zamknęliśmy” meczu kolejnym golem. Później straciliśmy kontrolę nad meczem, a to nakręciło gospodarzy, którzy zaczęli sobie stwarzać sytuacje, głównie poprzez stałe fragmenty gry. I właśnie po jednym z nich straciliśmy bramkę na 2:2.
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
– Zacznę od tego, że wrócę na moment do poprzedniego starcia z Wisłą. Bardzo chcieliśmy zagrać przede wszystkim dla naszych kibiców. W ostatniej kolejce poprzedniego sezonu licznie przybyli na stadion, a jak my zagraliśmy to wszyscy wiemy. Dlatego bardzo nam zależało na zwycięstwie. Co prawda nie wygraliśmy tego meczu, ale myślę, że kibice wychodzili ze stadionu zadowoleni, bo zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia i zaangażowania, a w drugiej połowie sporo jakości. Uważam, że graliśmy z zespołem, który będzie nadawał ton w Fortuna I Lidze. Widać w tej ekipie jakość, ale jeśli chodzi o nas to w pierwszej połowie oddaliśmy rywalom pole gry. Wisła nas zdominowała. Paradoksalnie w pierwszej połowie było 1:1 i w drugiej też obie drużyny strzeliły po golu, ale lepiej oceniam drugie 45 minut w naszym wykonaniu. Trzeba też przyznać, że zawodnicy, którzy weszli z ławki podnieśli nam jakość gry i cieszę się, że doprowadziliśmy do remisu, a mieliśmy nawet sytuację na 3:2. Patrząc jednak obiektywnie Wisła też miała świetną szansę na zdobycie gola na 3:1 i wówczas trudno byłoby nam odrobić straty. Musimy szanować ten remis. Choć graliśmy na własnym boisku to taki wynik z tej klasy rywalem to zdobyty punkt.
– Wszyscy zawodnicy, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych ożywiła grę. Co do Fryderyka Janaszka to jest to zawodnik, z którego powinniśmy mieć w przyszłości dużą pociechę. Karol Podliński miał udział przy drugiej bramce, a Paweł Żyra dał nam utrzymanie piłki w środku pola. Natomiast Marcin Grabowski posłał w pole karne rywali wiele dośrodkowań.
– Dla mnie Wisła jest zdecydowanym faworytem rozgrywek, chociaż pamiętajmy, że i my i Wisła przeszli latem wiele zmian, a czas będzie działał na korzyść obu ekip. Za tydzień czeka nas kolejny domowy mecz z Arką, a ten zespół też lubi dużo utrzymywać się przy piłce. To, że gramy dwa pierwsze mecze u siebie to sprzyjająca okoliczność, ale z drugiej strony potem czekają nas dwa wyjazdy więc można powiedzieć, że wszystko się wyrówna.
Adam Deja, pomocnik Górnika
– Strzelona bramka zawsze daje dużo radości. Cieszę się, że mój gol dał nam jeden punkt, bo mecz z Wisłą był bardzo trudnym spotkaniem. W pierwszej połowie trochę za mocno się cofnęliśmy, ale po przerwie więcej atakowaliśmy i zdobyliśmy bramkę na wagę punkty. To pierwsza taka sytuacja w mojej karierze kiedy strzeliłem gola w debiucie w nowym zespole.